To był koszmarny czwartek na odcinku autostrady A4 w miejscowości Santa Cruz de Mudela (prowincja Ciudad Real). Doszło tam do kilku groźnych wypadków samochodowych, a bilans to trzy ofiary śmiertelne i aż 18 rannych.
Kilka godzin później okazało się, że ofiarami są fani futbolu. Konkretnie mowa o kibicach Sevilli FC, którzy w czwartkowy poranek wyruszyli w podróż, aby wspierać swoją drużynę podczas wyjazdowego spotkania z Atletico Madryt. Poniżej nagranie z miejsca tragedii.
"Jesteśmy zasmuceni i przerażeni fatalną wiadomością, którą otrzymaliśmy w hotelu o wypadku z udziałem pięciu kibiców Sevilli, z których trzech straciło życie. To bardzo smutny dzień dla całego klubu" - przekazał za pośrednictwem platformy X prezes klubu Jose Maria del Nido Carrasco.
Klub z Sewilli szybko zareagował. Na część tragicznie zmarłych kibiców odbędzie się minuta ciszy. W dodatku piłkarze będą grać w czarnych opaskach na ramionach.
Mecz Atletico Madryt - Sevilla rozpoczął się w czwartek 25 stycznia o godzinie 21:00. To było spotkanie w ramach ćwierćfinału Pucharu Króla. Zgodnie z zapowiedzią była zarówno minuta ciszy, jak i czarne opaski w drużynie gości.
Nie żyje 38-letni Serhij Rożok. Zginął na froncie >>
Dudek wytknął błąd Xaviemu. Chodzi o Lewandowskiego >>