Paweł Bochniewicz jest w obecnym sezonie podstawowym zawodnikiem. Jeśli jest zdrowy, to gra w każdym spotkaniu. W pierwszych kolejkach strzelił nawet dwa gole.
W niedzielnym spotkaniu 19. kolejki przeciwko AZ Alkmaar też trafił, ale - niestety - do własnej bramki.
Sam mecz miał dziwny przebieg. Zaczęło się od prowadzenia AZ, po chwili gospodarze wyrównali po samobójczym golu. Z kolei w końcówce pierwszej połowy z boiska usunięty został Denso Kasius, który nadepnął rywala.
Chwilę po przerwie gospodarze wyszli na prowadzenie, przeważali i wydawało się, że sięgnął po komplet punktów.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: strzelecka rywalizacja w Barcelonie. Nowy król wolnych
Jednak w 89. minucie rozegrał się prawdziwy dramat z udziałem Bochniewicza. W całej akcji nastąpił szereg pomyłek 3-krotnego reprezentanta Polski. Najpierw wyraźnie złamał linię spalonego, a następnie przeszkodził bramkarzowi w wybiciu piłki i niefortunnie skierował ją do niewłaściwej bramki.
Opisywana sytuacja od 2:40
Przed meczem pewnie każdy w drużynie Heerenveen brałby w ciemno taki remis, bo jednak AZ jest na czwartym miejscu w tabeli, a Heerenveen na jedenastym, ale patrząc na przebieg spotkania trudno powiedzieć, by gospodarze byli z wyniku zadowoleni.
CZYTAJ TAKŻE:
Dwa gole, bijatyka na trybunach i starcia z policją. Gorące derby w Pucharze Anglii
Laporta o decyzji Xaviego: To formuła jaką akceptuję, ponieważ jest legendą klubu