Wychowanek Jagiellonii Białystok wypłynął na szersze wody pod okiem Michała Probierza i zapracował sobie na pierwszy zagraniczny transfer. Selekcjoner dobrze wspomina współpracę z nim, dlatego gdy był pytany o hierarchię bramkarzy w reprezentacji Polski, bez zastanowienia wymieniał Bartłomieja Drągowskiego, choć miał przecież z tyłu głowy kapitalne występy Marcina Bułki we Francji.
W międzyczasie ulubieniec selekcjonera stracił miejsce w składzie drugoligowej Spezii Calcio i rozglądał się za nowym pracodawcą. Był przymierzany do brytyjskich klubów, w związku z czym jego wybór można rozpatrywać w kategoriach niespodzianki. Do końca obecnego sezonu udał się na wypożyczenie do Panathinaikosu Ateny. Trzeba zaznaczyć, że Grecy zapewnili sobie opcję pierwokupu.
Kibicom nie trzeba było go przedstawiać
To już czwarty dość doświadczony golkiper w kadrze "Koniczynek". Klub ma na liście płac również Jurija Łodygina, Vasiliosa Xenopoulosa oraz Alberto Brignolego, przy czym ostatnich z wymienionych ze względów pozaboiskowych jest poza grą od początku stycznia bieżącego roku.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ale słodziak! Skradł serce piłkarza Legii
- Drągowski ma zastąpić Brignolego, włoskiego bramkarza, który przez ostatnie 2,5 roku był bardzo kochany przez kibiców, ale nie osiągnięto porozumienia w sprawie nowego kontraktu, więc został wykluczony z kadry drużyny. Panathinaikos potrzebuje bramkarza, który będzie rywalizował z Łodyginem o miejsce w wyjściowej jedenastce i dlatego w pierwszej kolejności złożył ofertę za Drągowskiego - wyjaśnił nam Sotiris Mykoniou, redaktor portalu gazzetta.gr.
- Transfer Drągowskiego do Panathinaikosu wywołał falę emocji wśród kibiców drużyny. Na papierze Panathinaikos ma trzech bramkarzy wysokiej klasy. Jednak Brignoli, mimo że był kluczowym zawodnikiem w zeszłym roku i w tym roku do połowy rozgrywek, został wykluczony z zespołu ze względu na brak porozumienia w sprawie przedłużenia jego kontraktu. Bramkarz już teraz szuka transferu, w przeciwnym razie pozostanie na ławce rezerwowych do końca sezonu, kiedy wygasa jego kontrakt. Drągowski i Łodygin powalczą o pozycję wyjściowego bramkarza, a do rywalizacji stanie ten, kto będzie w lepszej formie - stwierdził Panagiotis Dimitroglou z prasinoforos.gr.
Biorąc pod uwagę, że odszedł z walczącej o utrzymanie w drugiej włoskiej klasie rozgrywkowej Spezii, można uznać, że zaliczył sportowy awans. W nowym otoczeniu został dobrze przywitany i przygotowuje się do premierowego występu w lidze. Fani z Aten zdają sobie sprawę z potencjału Drągowskiego.
- Kibice uważają, że ma poziom, który pozwala mu stanąć na bramce drużyny, która chce zdobyć mistrzostwo. Wiadomość o jego nazwisku rozeszła się zaledwie kilka dni przed sfinalizowaniem transakcji i fani dobrze ją przyjęli. Część z nich zna go nawet z Football Managera, gdzie już w młodym wieku algorytm uznał go za ogromny talent - dodał z przymrużeniem oka Mykoniou.
Najpoważniejszym rywalem Polaka będzie Łodygin. Posiadający greckie obywatelstwo Rosjanin ma już 33 wiosny na karku, więc w dłuższej perspektywie Panathinaikos może mieć więcej z gry Drągowskiego. Pytanie, jak bramkarz, który spędził ponad siedem lat we Włoszech, odnajdzie się na boiskach Super League?
- Musimy wziąć pod uwagę, że jeśli będzie dobrze prezentował się w drugiej połowie sezonu, możliwe, że Panathinaikos będzie próbował zatrzymać go w swoim składzie. Wierzę, że ma poziom, aby być podstawowym bramkarzem ligi greckiej, ale nie będzie łatwo wygrać rywalizację z Łodyginem, który również dobrze się prezentuje i ma duże doświadczenie - nadmienił Mykoniou.
- Liga grecka z pewnością nie należy do czołowych lig w Europie, ale to nie oznacza, że Drągowski będzie miał łatwe zadanie. Cztery drużyny - Panathinaikos, PAOK, AEK, Olympiakos - z wielkimi aspiracjami zazwyczaj zdobywają mistrzostwo. Ich poziom jest dość wysoki i przewiduje się, że walka będzie zacięta. Drągowski został wypożyczony z opcją wykupu i nikt nie może być pewien, że latem zostanie złożona za niego oferta, bo kwota jest znacząca. Będzie musiał udowodnić, że jest wart tych pieniędzy. Jest zbyt wcześnie, aby oceniać go w Grecji, ponieważ rozegrał tylko jeden mecz - kontynuował Dimitroglou.
Wrócą na szczyt?
Starsi sympatycy Panathinaikosu mają raczej więcej dobrych niż złych wspomnień związanych z Polakami. W przeszłości drużynę prowadzili legendarni Kazimierz Górski i Jacek Gmoch, a jej barw bronili Krzysztof Warzycha, Józef Wandzik czy naturalizowany Emmanuel Olisadebe. Zespół chciałby wrócić do czasów dawnej świetności.
Zdaniem naszego rozmówcy, Drągowski może wypromować się do topowej ligi: - Panathinaikos to klub, który się rozwija i stara się wrócić na poziom ze swojej chwalebnej przeszłości. W tym roku wracają do fazy grupowej europejskich rozgrywek, a ich celem jest zdobycie mistrzostwa i Pucharu Grecji. Myślę, że na pewno, jeśli Drągowski pomoże drużynie w osiągnięciu tych celów, będzie miał szansę na transfer. Musi być cierpliwy, ponieważ Łodygin w ostatnich kilku meczach spisał się naprawdę dobrze, a starcie z PAOK-iem w walce o mistrzostwo będzie bardzo ważne - uważa Mykoniou.
Między innymi słynny trener Fatih Terim ma sprawić, że realne staną się marzenia o zdobyciu mistrzostwa po bardzo długiej przerwie. Aktualnie w czołówce tabeli Super League panuje duży ścisk. Pucharowego debiutu z Atromitosem (1:2) nie może zaliczyć do udanych. W lidze natomiast Panathinaikos jest wiceliderem i ma taką samą liczbę punktów, co prowadzący PAOK. Zaplanowane na niedzielę (28 stycznia) spotkanie wyjazdowe w Salonikach będzie szalenie ważne dla ateńczyków.
- Największym celem Panathinaikosu na ten rok jest walka o tytuł. Zieloni nie zdobyli go od 14 lat - ostatni raz w sezonie 2009/2010. Dlatego przyszedł Fatih Terim, trener-legenda w Turcji, cieszący się świetną reputacją w europejskim futbolu. Panathinaikos dokonał kilku transferów w styczniowym oknie. Oprócz Drągowskiego sprowadzono Limniosa, Akaydina, Hugo i oczywiście Bakasetasa, kapitana reprezentacji Grecji. O tytuł walczą jednak 3-4 drużyny i nie będzie łatwo. W zeszłym roku Panathinaikos stracił mistrzostwo na jedną kolejkę przed końcem sezonu, więc to nic dziwnego, że najwięcej mówi się o wygraniu ligi - spostrzegł Sotiris Mykoniou.
Drużyna Drągowskiego mierzy wysoko, o czym mówił nam też Panagiotis Dimitroglou: - Panathinaikos to wspaniały klub, a celem zawsze jest tytuł. Prawda jest taka, że po 2010 roku zespół nie zdobył mistrzostwa, tylko dwa pucharu. Zespół przeszedł trudne lata, bez stabilności administracyjnej. W zeszłym roku Panathinaikos był o krok od mistrzostwa, ale przegrał je w dwóch ostatnich meczach fazy play-off. Celem drużyny jest dublet. Kilka tygodni temu Giannis Alafouzos (prezes - przyp. red.) usunął Ivana Jovanovica z ławki rezerwowych, zastępując go Fatihem Terimem. "Zieloni" w styczniu znacznie się wzmocnili i będą dążyć do osiągnięcia swoich celów.
Rafał Szymański, dziennikarz WP SportoweFakty