Dla Gabriela Kobylaka jest to powrót do Radomiaka po zmarnowanym pół roku w Legii. Był podstawowym bramkarzem "Zielonych" w sezonie 2022/23. Wrócił jednak z wypożyczenia i nie wywalczył sobie nawet pozycji rezerwowego. Jesienią zaliczył wyłącznie dziewięć meczów w trzeciej lidze.
W Legii miał bardzo trudne zadanie. Numerem jeden był Kacper Tobiasz, a jego zmiennikiem Dominik Hładun. Do tego w kadrze był jeszcze Cezary Miszta.
Teraz wraca do Radomiaka i ma być "jedynką", ponieważ z klubu prawdopodobnie odejdzie Albert Posiadała (według informacji "Weszło" będzie sprzedany do norweskiego Molde).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: dwa strzały i za każdym razem okno. Popis piłkarza z Ekstraklasy
Regularne występy w Radomiaku nie będą dla niego niczym nowym. W ubiegłym sezonie rozegrał w tej drużynie 30 spotkań.
Wypożyczenie obejmuje tylko rundę wiosenną. Co więcej, Legia nie skreśla 21-latka, czego dowodem jest nowy kontrakt, obowiązujący do 30 czerwca 2027 roku.
- Jestem zadowolony z faktu, że wypracowaliśmy rozwiązanie korzystne dla wszystkich stron. To bardzo dobry przykład dla innych młodych zawodników, jak można prowadzić karierę na tym etapie. Klub zabezpieczył swoje interesy, zapewnił przyszłość piłkarzowi i przedstawił plan na jego rozwój. Gabriel ma stabilną sytuację i może otrzymać szansę regularnej gry w Ekstraklasie, gdzie nabierze doświadczenia, które pomoże mu w przyszłości - mówi dyrektor sportowy Legii Jacek Zieliński.
Kobylak przebywał z Legią na obozie w Turcji, ale w niedzielnym treningu nie wziął już udziału. Wtedy był już z zespołem Radomiaka, który również jest obecny na tureckiej ziemi. I to w tym samym mieście.
CZYTAJ TAKŻE:
Te słowa mogą cię zaskoczyć. Tak określił rosyjskich sportowców
Przerażające sceny podczas meczu Pucharu Anglii. "Dajcie mu umrzeć"