"Kilka tysięcy ludzi czekało na śmierć. Silniejsi próbowali obrabowywać słabszych z resztek pożywienia. Każda narodowość organizowała więc własne władze porządkowe chroniące przed grabieżami. W tych skrajnych warunkach każdej doby umierało nawet kilkuset więźniów. Nikogo nie wzruszał widok konających i umierających. Ciała zmarłych w nocy wyrzucano przed baraki. Niektórzy mieli porozrywane nożem brzuchy" - opisywał więzień numer 78 536.
Konzentrationslager Neuengamme powstał jeszcze przed drugą wojną światową w Hamburgu, w północnych Niemczech. We wczesnych etapach wojny produkowano tam cegły i dachówki, natomiast w momencie ruszenia hitlerowców na Stalingrad zdecydowano się na przemysł zbrojeniowy.
Dla nazistów był to także poligon doświadczalny dla ich śmiercionośnego "Cyklonu B", który na masową skalę zabijał więźniów w Auschwitz. Szacuje się, że przez cały okres funkcjonowania obozu był on w stanie przyjąć ponad sto tysięcy osób. Połowa z nich nie doczekała końca wojny.
Polscy kibice sportowi powinni kojarzyć Neuengamme z osobą Tadeusza Pietrzykowskiego - boksera, który między innymi tutaj rozgrywał swoje walki na śmierć i życie. Więcej TUTAJ. "Teddy" przybył do obozu niedługo po tym, jak wywieziony z niego został Józef Tusk - dziadek premiera Polski.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: dwa strzały i za każdym razem okno. Popis piłkarza z Ekstraklasy
Naziści u władzy
Zakończenie kariery Otto Hardera zbiegło się z przejęciem władzy w Niemczech przez NSDAP. Był wysoki, miał jasne blond włosy i niebieskie oczy - idealny przedstawiciel rasy aryjskiej. Kiedy zdecydował się na wstąpienie w szeregi nazistów, pewnym zrobiło się, że szybko będzie piął się na szczyty hierarchii partii.
Rok później, kiedy płonął Reichstag, Otto był już członkiem SS. O całe zajście oskarżono ujętego na miejscu zdarzenia holenderskiego komunistę Marinusa van der Lubbego. Co prawda przyczyny pożaru nie są znane po dziś, jednak wydarzenie to sprytnie wykorzystał Adolf Hitler i od tego czasu coraz bardziej zaciskał palce na państwie niemieckim. Rozpoczął się masowy terror i pierwsze osadzenia w obozie Dachau.
1 września 1939 pożar ogarnął cały świat. Kiedy na kilka dni przed bombardowaniem Westerplatte Otto Harder otrzymał skierowanie do pracy w obozie koncentracyjnym w Sachsenhausen, nie był tym faktem szczególnie zachwycony. Chciał ruszyć na front i odbyć "świętą służbę za ojczyznę".
Miał solidne podstawy sądzić, że tak się stanie. I wojnę światową skończył w stopniu sierżanta i został odznaczony Krzyżem Żelaznym I i II klasy. Rzeczywistość okazała się dla niego niezbyt miła i jego prośba o przeniesienie na tereny Polski została odrzucona.
Prawdziwa bestia
Początkowo pełnił funkcję strażnika w Neuengamme, ale kilka miesięcy zajął mu awans do administracji obozu. W 1944 roku został komendantem Neuengammer KZ-Aussenstelle Ahlem, i to właśnie tam pokazał swoje prawdziwe oblicze.
Łączy się go ze śmiercią prawie czterystu osób, które śmiało można było nazwać jeńcami wojennymi. Więźniowie często byli bici i poddawani torturom. Jedną z najbardziej ulubionych przez tamtejszych kapo było wstrzykiwanie wody pod wysokim ciśnieniem w usta przetrzymywanych.
Spora część z nich zmarła wskutek niedożywienia. Inni za najdrobniejsze uchybienia dostawali wybór: długie męczarnie lub samobójstwo poprzez powieszenie. Jeden z nich tak wspominał tamten okres:
"Budzono nas około 3:30. Do godziny 5:00 mieliśmy czas, aby opuścić nasze łóżka. Bardzo często towarzyszyło temu bicie. Po piętnastominutowym śniadaniu następował apel. Od godziny 6 do godziny 12:30 byliśmy w pracy. Po obiedzie, od godziny 13:30, znów pracowaliśmy. Tym razem do 18. Po kolacji i wieczornym apelu mieliśmy czas dla siebie. Światła gaszono najczęściej około 21".
Czy Otto Harder wiedział o tym wszystkim? Odpowiedź wydaje się bardzo prosta - był przecież komendantem. Kiedy po zakończeniu wojny został schwytany i osądzony przez Brytyjczyków, jego obrońcy próbowali podać w wątpliwość wiedzę "Tulla" o tamtych wydarzeniach. Powoływali się także na dokonania piłkarskie i nieposzlakowaną opinię boiskową.
Sam zainteresowany zgony próbował tłumaczyć w ten sposób: - Organy wewnętrzne osadzonych były osłabione przez fatalną dietę w gettach żydowskich. Nie mogli trawić dobrego i pożywnego jedzenia w obozie.
Sąd pozostał niewzruszony na łgarstwa. Harder został skazany na 15 lat pozbawienia wolności za zbrodnie wojenne. Co prawda, nie udowodniono mu, że miał bezpośredni wpływ na nie, jednak będąc komendantem, miał wiedzę o masakrach dokonywanych pod oknami jego gabinetu.
Karę później zmniejszono do lat 10, a przed Bożym Narodzeniem 1951 roku skazany wyszedł całkowicie na wolność. Karierę piłkarską i późniejsze jego życie należy oddzielić grubą kreską.
Kariera piłkarska
A jakim był piłkarzem? Jednym z najlepszych swoich czasów. Wysoki (mierzył 190 cm), a przy tym niesamowicie szybki i techniczny napastnik stanowił olbrzymie zagrożenie dla przeciwnika. Dziś takich graczy określamy mianem "kompletnych".
Sam Uwe Seeler deklarował, że się na nim wzorował. Jego sława sięgała daleko poza granice Niemiec. Nie na darmo otrzymał przydomek "Tull" od nazwiska jednego z pierwszych graczy o mieszanej krwi w Anglii, Waltera Tulla.
O tym, jak bardzo go uwielbiano, może świadczyć fakt, że wydaną w 1942 roku książkę o jego życiu zakupiło trzydzieści tysięcy osób. Ze swoim ukochanym Hamburgiem dwukrotnie sięgał po mistrzostwo Niemiec. Był także uczestnikiem legendarnego meczu finałowego rozgrywek w 1922 roku. Czym tamten mecz zasłużył sobie na przejście do historii? Otóż trwał on dokładnie trzy godziny i dziesięć minut. Starcie z Norymbergą zakończyło się w regulaminowym czasie wynikiem 2:2.
Sędzia Peco Bauwens zarządził więc dogrywkę, która przez dłuższy czas nie przynosiła rozstrzygnięcia. W owych czasach nie istniał jeszcze przepis o serii rzutów karnych, więc grano do wyłonienia zwycięzcy. Nikt nie miał sił zdobyć decydującego gola, zawodnicy słaniali się po boisku. Mecz został zakończony dopiero w momencie, gdy ciemności uniemożliwiały grę.
Harder w owym starciu pozbawił pięciu zębów obrońcę rywala - Antona Kuglera. Dodatkowy pojedynek również nie wyłonił mistrza, ponieważ w przerwie dogrywki (wynik brzmiał 1:1) arbiter przerwał zawody z powodu zdekompletowania drużyny Norymbergi. Ostatecznie tytułu za sezon 1922 nie przyznano.
Do Hamburga, trafił z rodzinnego Brunszwiku. Środowisko piłkarskie zdziwione było takim ruchem, ponieważ był to transfer z drużyny z solidnym potencjałem do typowego średniaka. Szybko okazało się, że ma on głębsze dno. Niedługo po przenosinach do miasta Johannesa Brahmsa Harder otworzył firmę ubezpieczeniową.
Każdy dokładnie wiedział, skąd wziął na to środki. W czasach idei amatorskości był to jeden z wielu sposobów zapewnienia pieniędzy piłkarzom. Zatrudnianie graczy w zakładach podległych drużynie czy wsparcie w otworzeniu własnej działalności były na porządku dziennym. Zasada była jedna - nie dać się złapać.
Otto został zawieszony z zupełnie innego powodu. Pewien biznesmen z Hamburga zachwycony gwiazdą swojego zespołu, nazwał produkowane przez siebie papierosy "Tull Harder" i zamieścił na paczce wizerunek piłkarza. Nie spodobało się to DFB, na wniosek której piłkarz został zawieszony na okres miesiąca.
Po śmierci
Jego śmierć przypada na marzec 1956 roku. Jego trumnę pokryła flaga HSV, a członkowie klubu pełnili warty honorowe przy grobie. W ten jedyny dzień zapomniano o przeszłości i potraktowano go jak wielkiego piłkarza. Na nekrologu można było przeczytać hasło, że "zawsze był dobrym przyjacielem i wiernym towarzyszem".
Prawdziwy skandal mógł wybuchnąć podczas trwania mistrzostw świata 1974, kiedy to władze Hamburga opublikowały broszury "Hamburg 74. Fussballweltmeisterschaft", gdzie obok Uwe Seelera i Josefa Posipala wzorem do naśladowania był właśnie Harder. Na szczęście postać "Tulla" szybko została z nich usunięta.
Damian Bednarz, RetroFutbol