Lech Poznań w obecnym sezonie zaliczał już wpadki. Pierwszą z nich było niewątpliwie odpadnięcie z eliminacji do Ligi Konferencji Europy. Porażka w dwumeczu przeciwko Spartakowi Trnava mocno wpłynęła na pozycję Johna van den Broma. Później nie wyglądało to lepiej.
Mimo że "Kolejorz" mógł skupić się przede wszystkim na rozgrywkach PKO Ekstraklasy, część wyników pozostawiała wiele do życzenia. Holenderski szkoleniowiec ostatecznie został zwolniony w grudniu poprzedniego roku. Władze klubu podjęły decyzję błyskawicznie i następcą van den Broma mianowano Mariusza Rumaka.
Wygląda na to, że taka zmiana przypadła do gustu Afonso Sousie. Portugalczyk, który kosztował Lecha aż 1,5 mln euro, wodzą byłego już trenera poznańskiej ekipy nie zaprezentował w pełni swojego potencjału. W obecnym sezonie rozegrał łącznie 17 spotkań. Zanotował w nich... jedynie asystę.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ale słodziak! Skradł serce piłkarza Legii
- Cieszymy się, że trener Mariusz Rumak przywiązuje dużą wagę do taktyki, że częściej nad tym pracujemy. Wiemy, co robić na boisku, poprawiamy się. John van den Brom wolał pracować nad czymś innym, a ja wolę poświęcać się sprawom taktycznym - powiedział pomocnik w rozmowie z "Weszło".
- Wszyscy wiedzą, jak było. Uważam, że w poprzednim sezonie były momenty, w których byłem traktowany niesprawiedliwie. Grałem, strzelałem, a potem siadałem na ławce. Jako zawodnik musiałem jednak szanować decyzję trenera. Czułem się z tym źle, bo nie widziałem rozwoju i poprawy w mojej grze, komunikacja też nie stała na dobrym poziomie - dodał.
Afonso Sousa wierzy, że współpraca z Mariuszem Rumakiem zaowocuje już w najbliższej przyszłości. Możliwe, że kibice zobaczą pierwsze efekty pracy nowego-starego szkoleniowca w następną sobotę (10 lutego). Wtedy "Kolejorz" podejmie Zagłębie Lubin w ramach 20. kolejki PKO Ekstraklasy.
- Mam nadzieję, że teraz będzie to wyglądało inaczej, jako zespół złapaliśmy już dobry kontakt z trenerem Rumakiem - stwierdził Portugalczyk.
Zobacz też:
Śmierć żony zmieniła wszystko. Tragiczny koniec "Króla życia"
Lukas Podolski: To dobrze, że Górnik sprzedał Yokotę. Powodów było kilka