Gdy w 2007 roku Anderson został piłkarzem Manchesteru United, otrzymał wielkie wsparcie od Cristiano Ronaldo. Brazylijczyk oraz inny portugalski zawodnik Nani przez blisko rok mieszkali w domu CR7.
- Gdy trafiłem do Manchesteru, mieszkałem w domu Cristiano. Jestem mu bardzo wdzięczny, ponieważ mnie adoptował. Zabierał nas na treningi, karmił, miał dla nas kucharza. W domu oraz jego otoczeniu był basen, jacuzzi czy kort tenisowy - powiedział 35-letni Anderson w programie "Globo Esporte".
Anderson i Nani mieszkali u Ronaldo przez pierwszy sezon gry dla Czerwonych Diabłów. Portugalski gwiazdor cieszył się z ich towarzystwa, ale potem obaj piłkarze zdecydowali się wyprowadzić, bo uznali, że nadszedł czas, aby znaleźć własne lokum.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ale słodziak! Skradł serce piłkarza Legii
Jak przyznał Anderson, w czasie wspólnego mieszkania z Ronaldo doświadczył jego dziennej rutyny. Co w jego opinii było "najgorsze"? - Trening był o godz. 9:30, ale czasami musieliśmy wychodzić z domu o 6:30 i jechać razem z nim. Nani i ja spaliśmy wtedy na noszach i czekaliśmy, bo on wcześniej zaczynał pracę - stwierdził brazylijski pomocnik, który musiał jechać wcześniej do klubu, ponieważ nie dysponował jeszcze własnym samochodem.
Mimo tego Anderson był pełen podziwu dla swojego byłego klubowego kolegi. Po latach przyznał w programie "Globo Esporte", że gdyby brał przykład z Ronaldo, stałby się lepszym piłkarzem. - Gdybym miał chociaż 5 proc. mentalności Cristiano, byłbym wówczas jednym z 20 najlepszych pomocników na świecie.
Anderson grał w Manchesterze United w latach 2007-2015. W barwach tego klubu wywalczył w sumie 12 trofeów, z czego czterokrotnie wygrał rozgrywki Premier League i a raz Ligę Mistrzów.
Zobacz także:
"Nie przydadzą się do niczego innego". Mocne słowa pod adresem Barcy i "Lewego"
Szokujące doniesienia mediów. Były piłkarz Realu Madryt zaoferowany Legii