Mecze półfinałowe w rozgrywkach Pucharu Króla to jedyny etap rywalizacji o trofeum, w którym drużyny czeka mecz i rewanż.
Za nami pierwsza seria gry o finał. We wtorek w potyczce Mallorki z Realem Sociedad bramki nie padły. W rewanżu faworytem do awansu będzie drużyna z San Sebastian.
Do niespodzianki doszło w drugiej potyczce. Atletico wcześniej wyeliminowało Real Madryt, z kolei Athletic Bilbao w ćwierćfinale rozprawił się z FC Barceloną.
Faworytem do awansu jest drużyna Diego Simeone, która jednak w rewanżu będzie musiała odrobić jednobramkową stratę.
W środowym meczu padła tylko jedna bramka. W 25. minucie, wracający do gry po kontuzji, Alejandro Berenguer pewnie wykorzystał rzut karny. Gospodarze mieli więcej z gry, częściej zagrażali gościom, ale rezultatu długi nie potrafili odmienić.
W doliczonym czasie sędzia podyktował drugi rzut karny w potyczce, dopatrując się faulu na Alvaro Moracie. Do piłki miał podejść Antoine Griezmann. Po analizie VAR okazało się, że wcześniej był spalony i decyzję o "jedenastce" arbiter anulował. W ostatniej akcji meczu Morata głową uderzył tuż obok słupka.
Sprawa awansów do finału rozstrzygnie się w potyczkach rewanżowych, do których dojdzie za trzy tygodnie. Może się tak stać, że do decydującego starcia w Sewilli staną drużyny z Kraju Basków.
Atletico Madryt - Athletic Bilbao 0:1 (0:1)
0:1 - Berenguer (k.) 25'
Czytaj także:
Zacięta walka o awans do La Ligi. Kto najbliżej promocji?
Rewelacyjny beniaminek puka do bram La Ligi
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piękne sceny tuż przed meczem. Trudno się nie wzruszyć