W tureckiej Super Lig Besiktas Stambuł zajmuje obecnie 3. miejsce, ale traci aż 24 punkty do Fenerbahce i Galatasaray. Tym samym pierwszy z wymienionych klubów walczy o to, by w przyszłym sezonie wystąpić w kwalifikacjach do Ligi Europy.
Pomóc w tym ma nowy zawodnik, po którego Besiktas sięgnął w ostatnim dniu okienka transferowego. Do Turcji przeniósł się Ernest Muci, który opuścił Legię Warszawa po trzech latach gry. Za skrzydłowego zapłacono aż 10 milionów euro.
- Jestem szczęśliwy, że mogę przyjść do tak dużego, legendarnego klubu. To dla mnie spełnienie marzeń. Nie mogę się doczekać spotkania z kibicami, trenerem i zespołem. Dam z siebie wszystko - powiedział Albańczyk w rozmowie z tureckimi mediami, którego cytuje portal Sporx.
Muci opowiedział również o kulisach transferu, który udało się przeprowadzić w mgnieniu oka. - To potoczyło się bardzo szybko. Zatrzymałem się w hotelu, bo miałem dziś rozegrać kolejny mecz ze swoim byłym klubem. Rano wróciłem do Warszawy, by wylecieć do Stambułu. Jestem bardzo szczęśliwy z miejsca, w którym się znalazłem - wyznał.
Dla Muciego to dopiero druga zmiana klubu w karierze. Wychowanek KF Tirany znakomicie odnalazł się w Polsce, dzięki czemu zapracował na kolejny transfer. Wpływ na to na pewno miała jego gra w Lidze Konferencji Europy, gdzie był wyróżniającą się postacią. Zdaniem prezesa Besiktasu o transfer Albańczyka mocno zabiegał były selekcjoner reprezentacji Polski Fernando Santos.
Przeczytaj także:
Mogło dojść do sensacyjnego transferu Messiego? Namawiali go przez 10 dni
Co za słowa o Skorupskim! Polak w pogoni za legendami
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Harry Kane, jako człowiek wielu talentów