Mariusz Rumak zwycięski w drugim debiucie. Lech Poznań nie zawiódł na starcie

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Lech Poznań
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Lech Poznań

Udany start rundy w wykonaniu Lecha Poznań. Drużyna ze stolicy Wielkopolski nie dała wielkich szans KGHM Zagłębiu Lubin i wygrała 2:0. Ozdobą wieczoru był piękny gol Radosława Murawskiego.

Na przedmeczowej konferencji trener Mariusz Rumak podkreślał, że przy Bułgarskiej "Kolejorzowi" nie wolno się bronić i jego drużyna zrobi wszystko, by narzucać rywalom własne warunki.

Te słowa nie były rzucone na wiatr, bo gospodarze faktycznie ruszyli do ataku od samego początku i już w 4. minucie objęli prowadzenie. Opłacił się wysoki pressing, Aleks Ławniczak nie opanował piłki przed własnym polem karnym, w efekcie stracił ją na rzecz Adriela Ba Louy, a płaskie dośrodkowanie Iworyjczyka bardzo pewnie wykończył Filip Szymczak.

Wejście w mecz lechici mieli piorunujące, lecz szybki gol ich wyhamował. Spuścili z tonu i zaczęli oddawać inicjatywę ekipie Waldemara Fornalika. Zagłębie w pierwszej połowie nie było jednak w stanie tego wykorzystać. Poza licznymi stałymi fragmentami, które zresztą nie przyniosły zagrożenia pod bramką Bartosza Mrozka, nie kreowali z przodu nic konkretnego.

Inaczej było po zmianie stron. "Miedziowi" zauważyli, że przeciwnik wcale nie kwapi się, by zadać im drugi cios, więc sami zaatakowali i zaczęli stwarzać znakomite sytuacje. W 50. minucie, po stracie kiepsko grającego Barry'ego Douglasa, Tomasz Pieńko wyszedł sam na sam z Mrozkiem i spudłował minimalnie. Minęło kilka chwil i bramkarz Lecha musiał bronić groźny strzał Marko Poletanovicia w zamieszaniu.

Wydawało się, że Lech prosi się o kłopoty i Zagłębie może go skarcić, ale stało się dokładnie odwrotnie! Wystarczyła jedna szybka akcja, by zamknąć spotkanie. To była 72. minuta. Lewym skrzydłem przedarł się Filip Marchwiński, który mądrze wycofał piłkę przed pole karne do Radosława Murawskiego, a ten kapitalnym uderzeniem przy słupku nie dał szans Jasminowi Buriciowi. Perfekcyjne wykończenie!

To był koniec marzeń lubinian o dobrym wyniku w Poznaniu. Mieli w sobotę za mało atutów, by pokusić się o odrobienie dwubramkowej straty. Nie stworzyli już zresztą żadnej sytuacji, po której zapachniałoby chociaż złapaniem kontaktu.

"Kolejorz" triumfował 2:0 i zaliczył udane wejście w rundę wiosenną. Z ponownego debiutu na ławce poznaniaków może być też zadowolony Mariusz Rumak. Pierwszą kadencję przy Bułgarskiej (w marcu 2012 roku) zaczął od bezbramkowego remisu z Wisłą Kraków, więc teraz osiągnął lepszy wynik.

Lech Poznań - KGHM Zagłębie Lubin 2:0 (1:0)
1:0 - Filip Szymczak 4'
2:0 - Radosław Murawski 72'

Składy:

Lech Poznań: Bartosz Mrozek - Joel Pereira, Bartosz Salamon, Antonio Milić (46' Michał Gurgul), Barry Douglas (59' Elias Andersson), Dino Hotić, Jesper Karlstrom, Radosław Murawski, Adriel Ba Loua (33' Alan Czerwiński), Filip Marchwiński, Filip Szymczak (82' Nika Kwekweskiri).

KGHM Zagłębie Lubin: Jasmin Burić - Bartłomiej Kłudka, Bartosz Kopacz, Aleks Ławniczak, Mateusz Grzybek, Damian Dąbrowski (76' Marek Mróz), Marko Poletanović (82' Serhij Bułeca), Kacper Chodyna, Tomasz Pieńko (90+3' Patryk Kusztal), Mateusz Wdowiak (82' Tomasz Makowski), Juan Munoz (46' Dawid Kurminowski).

Żółte kartki: Filip Marchwiński, Bartosz Salamon, Filip Szymczak, Elias Andersson (Lech Poznań) oraz Marko Poletanović, Bartosz Kopacz (KGHM Zagłębie Lubin).

Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz).

Widzów: 18 256.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nie minęło nawet 20 sekund. Szalony początek meczu

Komentarze (0)