Przebłysk geniuszu piłkarza Realu. Ćwierćfinał Ligi Mistrzów jest blisko

PAP/EPA / FILIP SINGER / Na zdjęciu: Brahim Diaz
PAP/EPA / FILIP SINGER / Na zdjęciu: Brahim Diaz

Podpuścili i skasowali przeciwnika. Im dłużej trwał mecz RB Lipsk z Realem Madryt, tym lepiej grali w nim Królewscy. Piękna akcja Brahima Diaza dała faworytowi zaliczkę 1:0 przed rewanżem na Santiago Bernabeu.

W tym artykule dowiesz się o:

Po 62 dniach przerwy kibice mogli ponownie emocjonować się spotkaniami Ligi Mistrzów. We wtorek rozpoczęła się faza pucharowa i dwumecze o awans do ćwierćfinałów. Real Madryt wybrał się do Lipska, gdzie poniósł porażkę w poprzednim sezonie, w którym spotkał się z RB w grupie europejskiego pucharu. Gospodarze, nawet jeżeli nie rozgrywają wielkiego sezonu w Bundeslidze, zamierzali postawić mocny opór liderowi La Ligi.

Na trybunach, wypełnionych kibicami, wybuchła radość już w 3. minucie, kiedy to piłka znalazła się w bramce Królewskich. Wrzawa nie potrwała długo, ponieważ Benjamin Sesko strzelił ze spalonego. Pomyłka na przedpolu Andrija Łunina nie miała poważnych konsekwencji dla Realu. Skończyło się na ostrzeżeniu.

Początek meczu był energiczny i przekonywał, że na powrót Ligi Mistrzów warto było czekać. Poza dwoma innymi strzałami Benjamina Sesko, była również szansa na gola Realu po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Dośrodkowanie Niemca, w barwach hiszpańskiego zespołu, Toniego Kroosa trafiło do Eduardo Camavingi, a ten oddał dwa uderzenia.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!

Do półmetka w pierwszej połowie tempo było wysokie, ale choć pachniało golem, to pozostało 0:0. W kolejnym fragmencie meczu zrobiło się już wolniej, ale nerwowo. Pomimo kilku ostrych starć, sędzia nie zdecydował się na napomnienie żółtą kartką żadnego piłkarza. Denerwował się z tego powodu trener Marco Rose.

Przed końcem pierwszej połowy doszło do spięcia między szkoleniowcem RB Lipsk i Carlo Ancelottim. Także Włoch nie wyglądał na zrelaksowanego, ponieważ potwierdzało się, że przeciwnik będzie trudny. Trenerzy mieli sobie coś do powiedzenia zanim rozeszli się z podopiecznymi do szatni.

Po przerwie na gola nie trzeba było już długo czekać. Real zdobył prowadzenie 1:0 w 49. minucie. Brahim Diaz przeprowadził rewelacyjną akcję indywidualną. Pomocnik poradził sobie z przeciwnikiem blisko linii bocznej boiska, po czym ruszył w kierunku pola karnego obok biernej grupki graczy RB Lipsk. Szarża zakończyła się wypieszczonym strzałem z kilkunastu metrów w okienko bramki Petera Gulacsiego. Ta akcja była ozdobą całego widowiska.

Po zmianie wyniku RB Lipsk musiał przebijać się przez obronę ostrożnie ustawionego Realu. Faworyt nastawił się na przeprowadzanie kontrataków i jeden z nich w 71. minucie nieomal skończył się drugim golem. Vinicius Junior oszukał przeciwnika w polu karnym i lekko dziobnął piłkę w kierunku dalszego narożnika. Skończyło się trafieniem w słupek.

Gospodarze przebudzili się jeszcze w ostatnich 10 minutach podstawowego czasu i w nich delikatnie zapachniało wyrównaniem. Na wysokości zadania stanął Andrij Łunin, który zatrzymał strzał Xaviego Simonsa zza pola karnego, a także próbę Benjamina Sesko z kilkunastu metrów.

Rewanż 6 marca w Madrycie.

RB Lipsk - Real Madryt 0:1 (0:0)
0:1 - Brahim Diaz 49'

Składy:

Lipsk: Peter Gulacsi - Mohamed Simakan, Lukas Klostermann, Willi Orban, David Raum - Dani Olmo (75' Eljif Elmas), Benjamin Henrichs (75' Amadou Haidara), Xaver Schlager (90' Kevin Kampl), Xavi Simons - Lois Openda (75' Yussuf Poulsen), Benjamin Sesko

Real: Andrij Łunin - Dani Carvajal, Nacho Fernandez, Aurelien Tchouameni, Ferland Mendy - Federico Valverde, Toni Kroos, Eduardo Camavinga, Brahim Diaz (84' Lucas Vazquez) - Rodrygo Goes (84' Joselu), Vinicius Junior

Żółte kartki: Simakan, Poulsen, Sesko (Lipsk) oraz Carvajal, Vinicius (Real)

Sędzia: Irfan Peljto (Bośnia i Hercegowina)

Czytaj także: UEFA wymierzyła kary gigantom. Największa dla PSG
Czytaj także: Reforma Ligi Mistrzów. UEFA uzgodniła detale

Źródło artykułu: WP SportoweFakty