Mbappe ciągle się waha? "Ostatecznej decyzji jeszcze nie podjął"

PAP/EPA / Christophe Petit / Kylian Mbappe
PAP/EPA / Christophe Petit / Kylian Mbappe

- Napięcie rośnie, bo władze PSG nie dostały żadnej informacji, co planuje Mbappe. Ale sukces w Lidze Mistrzów też może mieć znaczenie - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Jerome Rothen, który dobrze zna otoczenie piłkarza z Paryża.

Kylian Mbappe może snuć się po boisku długimi minutami, jakby był nieobecny; może nawet sprawiać wrażenie, jakby został w szatni, ale ma niespotykany dar - gdy Paris Saint-Germain bije bezradnie głową w mur, Francuz często znajduje taki sposób, żeby odblokować sytuację. Tak jak w meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów z Realem Sociedad (2:0).

W środę 25-letni zawodnik został pierwszym graczem w historii, który zdobywał bramki w dziesięciu kolejnych meczach u siebie w Champions League. Przekładając to na język bardziej praktyczny - dla Paryża jest bezcenny.

Dlatego decyzja, gdzie będzie grał w przyszłym sezonie wzbudza ogromne emocje, bo od początku stycznia może prowadzić negocjacje z dowolnym klubem. Bliżej mu niewątpliwie do Madrytu, ale jak przekonuje Jerome Rothen - kiedyś czołowy piłkarz PSG, teraz autor popularnego programu w radiu RMC - najbardziej oczywiste rozwiązanie wcale nie musi się spełnić. I podaje konkretne warunki.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Harry Kane, jako człowiek wielu talentów

Remigiusz Półtorak, Wirtualna Polska: Mbappe podjął już decyzję, gdzie będzie grał w przyszłym sezonie? "Le Parisien" pisze, że kwestią jest tylko, kiedy ją zakomunikuje. Przyznam szczerze, że ja też nie widzę powodów, które po raz kolejny miałyby go zatrzymać na drodze do Madrytu, nawet jeśli przekonaliśmy się w ostatnich latach wielokrotnie, że w paryskim klubie możliwe jest absolutnie wszystko.

Jerome Rothen: Z mojej wiedzy i z moich rozmów wynika, że ostatecznej decyzji - w sensie konkretnych zobowiązań - jeszcze nie podjął. Gdyby tak się stało, Kylian poinformowałby o tym władze PSG. Tymczasem Nasser (Al-Khelaifi, prezydent klubu z Paryża - red.) takiej informacji nie dostał, co do tego mam absolutną pewność.

No dobrze, tylko Mbappe nie ma dzisiaj - w trakcie sezonu i przed kluczowymi rozstrzygnięciami, szczególnie w Lidze Mistrzów - żadnego interesu, żeby mówić, jaką decyzję podejmuje.

Nie do końca. Gdyby zdecydował, że podpisuje nowy kontrakt w Paryżu, wtedy może o tym powiedzieć w każdej chwili. Żeby uspokoić kibiców i wszystkich związanych z klubem. Im bardziej z tym zwleka, tym większe rzeczywiście prawdopodobieństwo, że jednak widzi swoją karierę gdzie indziej. A poinformuje o tym, gdy zakończy się przygoda PSG w Lidze Mistrzów. Wyobraźmy sobie bowiem sytuację, że w potencjalnym ćwierćfinale paryżanie wpadają na Real Madryt. Z jakim nastawieniem by wtedy wystąpił? Spekulacji nie byłoby końca.

To wykażmy się bujną wyobraźnią i załóżmy też inną sytuację - PSG wygrywa Ligę Mistrzów. Czy taki sukces jest w stanie go zatrzymać? Czy wręcz przeciwnie? Wygrał, co miał wygrać, może spokojnie odejść.

Jak Mbappe zdobędzie z PSG Ligę Mistrzów, władze zadbają o to, żeby go posadzić na szczycie wieży Eiffela. To żart, ale w sensie metaforycznym, nie aż taki nierealny.

Ale mówiąc poważnie, bo zna go pan trochę - co może na niego realnie wpłynąć?

Myślę, że dobre występy całej drużyny w Lidze Mistrzów, oczywiście pod jego wodzą. Jako lidera młodej, zbudowanej wokół niego ekipy. Dla Mbappe kluczowe jest to, żeby poczuł, że w klubie widać wyraźny progres.

Fakty są jednak takie, że tego progresu nie ma. A przynajmniej nie jest zauważalny. PSG seryjnie wygrywa, ale ciągle dzięki indywidualnym umiejętnościom, a nie dzięki grze zespołowej.

Dwa lata temu, gdy Mbappe podpisywał kontrakt, ale też w ubiegłym sezonie, klub sportowo się nie rozwijał, o czym najlepiej świadczą wcześnie zakończone przygody w Lidze Mistrzów.

Dlatego pytanie jest takie: czy transfery przed obecnym sezonem (przede wszystkim Dembele, Barcola, Kolo Muani, Ramos...) i budowa zupełnie nowej drużyny wokół niego, może jeszcze wpłynąć na decyzję?

Nie mam wątpliwości, że rozumowanie Al-Khelaifiego i Luisa Camposa (oficjalnie dyrektor ds. futbolu, ale z kompetencjami dyrektora sportowego - przyp. red.) szło w tym kierunku - stworzyć dla Mbappe takie warunki, żeby zachęcić go do pozostania w Paryżu na dłużej. Polityka klubu została zmieniona w sposób radykalny. Kylian miał czuć się dobrze w szatni. To element, którego nie należy lekceważyć. Dzisiaj szatnia wygląda zupełnie inaczej, niż rok, dwa lata temu i Mbappe dobrze się w niej czuje.

Rok, dwa lata temu, czyli z Neymarem i Messim.

Nie jest tajemnicą, że były rożne napięcia, co przekładało się też na postawę na boisku. Mbappe miał nieraz pretensje, że niektórzy nie angażują się dostatecznie. A klub zrozumiał, że musi nastąpić zmiana polityki, jeśli marzy o jego zatrzymaniu. Na dzisiaj sytuacja jest więc taka, że sam zawodnik podchodzi do tych zmian pozytywnie, z kolei na boisku wychodzi różnie, bo drużyna jest młoda i została gruntownie przebudowana. I tu wracam do najważniejszego pytania - czy Mbappe uzna, że jest widoczny progres, który pozwala myśleć o największych trofeach? Od tego najwięcej zależy, bo relacje z trenerem Luisem Enrique są dobre.

Dodajmy od razu, z trenerem, który od drugiego meczu z Newcastle ustawił go na nowej pozycji, środkowego napastnika. Mbappe nie komentował (chyba że nie ciesząc się z gola przeciwko Lille), ale nie wyglądał też na zachwyconego.

To była rzeczywiście decyzja Luisa Enrique, ale Kylian się z nią zgodził. Zrozumiał, że może grać na każdej pozycji, bo ma jasny cel – być najlepszym, bez przerwy w centrum wydarzeń, strzelać jak najwięcej goli.

Załóżmy teraz, że Mbappe wyląduje z Madrycie. W klubie, o którym zawsze marzył. Nikt nie zaprzeczy, że to dla niego kolejny szczebel w karierze.

Ale zwróciłbym uwagę na coś innego. Jeśli chce wreszcie wygrać Złotą Piłkę, to w PSG musi zdobyć Ligę Mistrzów. Nie mam przekonania, że to jest konieczne, jeśli będzie w Realu. To największy klub. Historia, tradycja mają tam ogromne znaczenie. Nie zapominajmy też, że jeśli dwa lata temu Mbappe zdecydował się zostać w Paryżu, to z myślą o wygraniu pierwszej Ligi Mistrzów dla tego klubu. Uwierzył w projekt, który mu wówczas "sprzedano". Zderzenie z rzeczywistością okazało się bardziej brutalne. To subtelności, ale niezwykle ważne.

A jak dzisiaj w klubie widzą szanse na przedłużenie kontraktu? Mam wrażenie, że wszyscy już się pogodzili z nieuchronnym odejściem.

Nazwałbym to raczej niepewnością, na pewno nie rezygnacją. Relacje z prezydentem się ociepliły, bo na początku sezonu, kiedy Mbappe został odstawiony od pierwszej drużyny, były fatalne. Nie wiem, czy to wystarczy, być może nie. Jedno wiadomo z całą pewnością - to zawodnik ma wszystkie karty w ręku. Klub może tylko czekać na jego decyzję.

Jest jeszcze jeden czynnik – pieniądze. Jeśli przejdzie do Realu, będą niewątpliwie mniejsze, bo dzisiaj zarobki Mbappe są na poziomie stratosferycznym.

Gdyby został w PSG, będzie miał na pewno jeszcze więcej niż obecnie (ok. 6 mln euro brutto miesięcznie - przyp. red.).

A sam podejmie decyzję czy np. będzie się poważnie liczył ze zdaniem matki, gdyby miała inne? To tandem, który jest ze sobą bardzo zżyty.

Całkowicie sam. Tu też nie ma wątpliwości. Taka osobowość.

Rozmawiał w Paryżu Remigiusz Półtorak, dziennikarz Wirtualnej Polski

Zobacz także:
PSG bliżej ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Męczarnie przerodziły się w koncert
Szok. To Bayernowi nie zdarzyło się od 12 lat

Źródło artykułu: WP SportoweFakty