Rozruszał grę Legii, ale na pierwszą połowę nie mógł patrzeć. "Było mnóstwo obaw"

- Ciężko się to oglądało w pierwszej połowie z perspektywy ławki. Bardzo szybko straciliśmy te bramki. Pierwsze dziesięć minut nie wskazywało, że tak to się potoczy - powiedział Bartosz Kapustka po meczu Molde - Legia Warszawa (3:2).

Tomasz Galiński
Tomasz Galiński
Bartosz Kapustka w meczu z Molde PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Bartosz Kapustka w meczu z Molde
Po 45 minutach zanosiło się na kompromitację Legii w Norwegii. Stołeczny zespół grał fatalnie, przegrywał 0:3 i perspektywa awansu do 1/8 finału Ligi Konferencji Europy mocno się oddaliła.

- Ciężko się to oglądało w pierwszej połowie z perspektywy ławki. Bardzo szybko straciliśmy te bramki. Pierwsze dziesięć minut nie wskazywało, że tak to się potoczy - mówił Bartosz Kapustka przed kamerą Viaplay.

- Trzeba oddać piłkarzom Molde, że byli lepsi w pierwszej połowie. My nie stworzyliśmy sobie chyba żadnej sytuacji. Było mnóstwo obaw - komentował piłkarz, który pojawił się na boisko w 46. minucie czwartkowej rywalizacji.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Harry Kane jako człowiek wielu talentów

I trzeba powiedzieć, że Kapustka rozruszał grę Legii. Uczestniczył w grze, dał sygnał do ataku (to po jego świetnym strzale piłka trafiła w słupek).

Legia w drugiej połowie zagrała o niebo lepiej, zdobyła dwie bramki i cały czas pozostaje w grze o awans.

- Gdybyśmy wiedzieli, że tak to się potoczy, to pewnie gralibyśmy tak od początku. Czeka nas głęboka analiza, bo nie możemy sobie pozwolić na coś takiego. Nie ma miejsca na błąd, jest mecz i rewanż. Gdybyśmy nie strzelili tych dwóch goli po przerwie, to w Warszawie byłoby dużo ciężej, a tak nadal jesteśmy w grze. Musimy odrobić tylko jedną bramkę - zaznaczył Kapustka.

CZYTAJ TAKŻE:
Odrodzenie Legii. Piękny gol dał impuls [WIDEO]
Nerwy mistrzów Polski. "Tylko sześć punktów"

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×