W meczu 22. kolejki Bundesligi 1.FC Koeln - Werder Brema (0:1) doszło do niecodziennej sytuacji. W drugiej połowie sędzia był zmuszony przerwać zawody na kilka minut z powodu protestu kibiców przeciwko planom inwestorskim DFL.
Nie był to jednak zwykły protest. Sympatycy futbolu wykazali się wyjątkową kreatywnością i oprócz popularnych obecnie piłek tenisowych, które rzucają na murawę, wysłali na boisko zdalnie sterowane samochodziki (patrz wideo poniżej).
Zamieszanie na RheinEnergieStadion było potężne. Zawodnicy obu ekip kompletnie nie wiedzieli, co mają robić z szybko jeżdżącymi pojazdami (autka próbował złapać m.in. bramkarz Michael Zetterer - patrz zdjęcie poniżej). Na trybunach stadionu z kolei było bardzo wesoło.
"Mamy nowość! Tego jeszcze nie mieliśmy. Proszę, proszę... Jak ta technologia szybko wkroczyła na niemieckie boiska. Oj, tutaj brutalnie potraktowany ten samochodzik. Myślę sobie, że te pady to by się przydały do sterowania piłkarzami. A tu proszę jaka zabawa! Teraz pytanie jak to długo będzie trwało? I jak złapać taki samochodzik?" - komentatorzy Viaplay nie kryli zdziwienia całą sytuacją.
Zobacz:
Wrócił do klubu. Takiego przywitania się nie spodziewał
A jednak! Bayern uprzedzi Barcelonę?
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zjawiskowa bramka w meczu kobiet. Co za "piętka"!