Dwa gole i duża kontrowersja w Eindhoven. PSV i Borussia mają czego żałować

PAP/EPA / MAURICE VAN STEEN / Na zdjęciu: Donyell Malen i Sergino Dest
PAP/EPA / MAURICE VAN STEEN / Na zdjęciu: Donyell Malen i Sergino Dest

W meczu PSV Eindhoven z Borussią Dortmund padł remis 1:1 i trudno powiedzieć, która z drużyn jest bliżej ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Gospodarze wyrównali jednak w bardzo kontrowersyjnych okolicznościach.

Grający wyśmienite zawody Mats Hummels prawdopodobnie do teraz nie może uwierzyć, że serbski sędzia Srdjan Jovanović podyktował rzut karny dla PSV Eindhoven po wślizgu doświadczonego stopera Borussii Dortmund. Przyjezdnym nie pomógł VAR, decyzja z boiska została podtrzymana, choć Hummels trafił w piłkę, a dopiero później (być może) musnął nogę Malika Tillmana.

Do piłki ustawionej na 11. metrze podszedł Luuk de Jong i nie zadrżała mu noga. Holender doprowadził do remisu i z przebiegu drugiej połowy trzeba przyznać, że jest to wynik sprawiedliwy.

A może nawet gospodarze mogą mówić o niedosycie, bo wypracowali sobie więcej klarownych sytuacji. Choćby wspomniany Tillman po kapitalnym podaniu de Jonga. Miał mnóstwo miejsca i czasu na szesnastym metrze, ale fatalnie spudłował. Albo Johan Bakayoko, który nie trafił czysto w piłkę po dośrodkowaniu z lewej strony i strzelił obok słupka.

Ale PSV musiało odrabiać straty, bo po jednej z akcji prowadzenie drużynie z Bundesligi dał Donyell Malen. Ostatecznie mieliśmy remis i trudno powiedzieć, kto jest bliżej ćwierćfinału przed rewanżem w Dortmundzie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takie gole można oglądać i oglądać! Ależ to wymyślił

To właśnie były zawodnik PSV (116 meczów dla tego zespołu) strzelił jedynego gola w pierwszej połowie. Wbiegł w pole karne mimo asysty dwóch rywali i strzelił bardzo precyzyjnie przy bliższym słupku. Przesadnie nie celebrował tego trafienia z szacunku dla ekipy z Eindhoven.

Inna sprawa, że po przerwie tego szacunku ze strony BVB było aż za dużo. Bo goście w zasadzie nie wyszli z szatni. PSV się nakręcało, było stroną przeważającą, jednak nie było w stanie zdobyć kolejnych bramek. Borussia najlepszą szansę miała po stałym fragmencie, kiedy rezerwowy Marius Wolf strzelał sytuacyjnie i słupek uratował gospodarzy.

PSV w lidze holenderskiej może pochwalić się nieprawdopodobnym bilansem (20 zwycięstw, 2 remisy, bramki 70:10). W całym sezonie zespół przegrał tylko jedno spotkanie z Arsenalem w Lidze Mistrzów. Teraz też udało się nie przegrać, choć trudno powiedzieć, by zawodnicy PSV schodzili z murawy zadowoleni. Oni chcieli czegoś więcej.

Zwłaszcza, że Borussia zagrała bez podstawowego bramkarza Gregora Kobela, który doznał urazu podczas rozgrzewki i musiał go zastąpić Alexander Meyer. Początek miał nerwowy, ale z minuty na minutę był coraz pewniejszy i zanotował kilka dobrych interwencji.

PSV Eindhoven - Borussia Dortmund 1:1 (0:1)
0:1 Donyell Malen 24'
1:1 Luuk de Jong (k.) 56'

Składy:

PSV: Walter Benitez - Jordan Teze, Jerdy Schouten, Olivier Boscagli (90' Armando Obispo), Sergino Dest - Malik Tillman, Joey Veerman, Ismael Saibari (83' Mauro Junior) - Johan Bakayoko, Luuk de Jong, Hirving Lozano (75' Ricardo Pepi).

Borussia: Alexander Meyer - Julian Ryerson, Mats Hummels, Nico Schlotterbeck, Ian Maatsen - Donyell Malen (82' Salih Ozcan), Marcel Sabitzer, Emre Can, Marco Reus (62' Julian Brandt), Jadon Sancho (68' Marius Wolf) - Niclas Fuellkrug (82' Youssoufa Moukoko).

Żółte kartki: Lozano (PSV) oraz Maatsen, Schlotterbeck (Borussia).

Sędzia: Srdjan Jovanović (Serbia).

Komentarze (0)