Jeszcze kilka tygodni temu pod adresem Roberta Lewandowskiego kierowano sporo uwag. Napastnik nie spełniał pokładanych w nim nadziei - nie dostarczał wymaganej liczby bramek, a w niektórych spotkaniach był po prostu niewidoczny.
Z czasem się to zmieniło. Odbiło się to na statystykach Polaka, które uległy znacznej poprawie. W trzech ostatnich meczach La Ligi Lewandowski czterokrotnie wpisywał się na listę strzelców.
Pierwsze symptomy zwyżki formy 35-latka dało się już zauważyć w styczniu. Kapitan reprezentacji Polski strzelał gole m.in. w starciach przeciwko Realowi Madryt w Superpucharze Hiszpanii czy też Athletic Bilbao w Pucharze Króla.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takie gole można oglądać i oglądać! Ależ to wymyślił
Co ciekawe, hiszpański dziennikarz katalońskiego "Sportu" Joan Maria Batlle zauważył, że razem z poprawą statystyk u Lewandowskiego nastąpiła przemiana w jego zachowaniu na boisku. Rzecz jasna na plus.
"Ostatnie trzy mecze pokazały nam bardziej wiodącego "Lewego" - zachęcającego Cubarsiego, rozmawiającego z De Jongiem w poszukiwaniu zmian... Lewandowski nie jest urodzonym liderem, ale być może zdał sobie sprawę, że jeśli on tego nie zrobi, to nie zrobi tego nikt inny" - czytamy.
35-letni napastnik kolejną okazję na podreperowanie statystyk będzie miał już w środę, 21 lutego. Tego dnia FC Barcelony zmierzy się na wyjeździe z SSC Napoli. Będzie to pierwsze starcie w ramach 1/8 finału Ligi Mistrzów. Pierwszy gwizdek o godzinie 21:00. Tekstową relację live przeprowadzi portal WP SportoweFakty.
Zobacz także:
Niezwykła misja trenera Napoli w Lidze Mistrzów. Ma jeden dzień