Przed Legią Warszawa mecz o być albo nie być w europejskich pucharach. Po pierwszej połowie pierwszego meczu z Molde zanosiło się na kompromitację. Jednak po zmianach przeprowadzonych przez Kostę Runjaicia zespół odżył, strzelił dwa gole i ostatecznie wyjechał z Norwegii z przegraną 2:3, co pozwala mieć nadzieję w rewanżu.
Inna sprawa, że Legia nie przekonuje na wiosnę. Na inaugurację rundy było wyjazdowe zwycięstwo z Ruchem Chorzów (1:0), ale trudno było o zachwyty. Później była wspomniana już wyprawa do Molde, a w miniony weekend kompromitujący remis 1:1 z Puszczą Niepołomice na własnym boisku.
Tomasz Galiński, WP SportoweFakty: Przekonuje pana Legia w 2024 roku?
Sylwester Czereszewski, były piłkarz Legii (1997-2002), 23-krotny reprezentant Polski: Niekoniecznie. W pierwszej wiosennej kolejce było wymęczone zwycięstwo z Ruchem, ale braliśmy pod uwagę fakt, że to beniaminek, mecz na wyjeździe, więc można było przymknąć oko. Natomiast później pierwsza połowa z Molde pokazała, że coś tam nie gra, a przeciwko Puszczy dostaliśmy niejako potwierdzenie.
ZOBACZ WIDEO: Jakub Błaszczykowski odpowiada na trudne pytania przed premierą swojego filmu
Kibice Legii krzyczą, że gramy o mistrzostwo, ale tu trzeba pilnować, żeby w przyszłym sezonie w ogóle zagrać w europejskich pucharach. Na razie mówimy, że mecz z Molde jest najważniejszy, ale należy sobie zadać pytanie - co dalej? Patrzę na grę tej drużyny i widzę, że Legia naprawdę może mieć problem, by być w czołowej trójce, może czwórce na koniec sezonu.
Czyli umiarkowany optymizm przed rewanżem z Molde.
Jako były piłkarz twierdzę, że to dobrze, że taki zimny prysznic w meczu z Puszczą się Legii przytrafił. To był taki dzwon ostrzegawczy. Myślę, że zawodnicy doskonale zdają sobie sprawę z powagi sytuacji i wiedzą, że przeciwko Molde trzeba iść na maksa. Nie mówię, że Legia na pewno awansuje. Biję się z myślami, gdybym miał konkretnie na kogoś postawić. Człowiek trochę żyje tą drugą połową z Molde, gdzie Legia naprawdę fajnie grała w piłkę, strzeliła dwa gole, a mogła pokusić się o kolejne. Tylko później spotkanie z Puszczą pokazało, że to nie idzie w dobrym kierunku. To mecz o być albo nie być. Gra toczy się o wysoką stawkę. Pieniądze to raz, punkty do rankingu to dwa. Chciałbym wierzyć, że mecz z Puszczą da Legii takiego dodatkowego kopa i pozwoli wydobyć dodatkowe pokłady motywacji.
Problemów trochę jest. Chyba bardzo odczuwalny jest dziś brak Bartosza Slisza i Ernesta Muciego.
Ja dostrzegam jeden podstawowy mankament. Nie ma w Legii zawodnika, który byłby gwarancją goli w każdym meczu. Kogoś, kto znajdzie się w polu karnym i będzie w stanie zdobyć bramkę. Raz na jakiś czas strzeli Kramer, czasem coś dorzuci ktoś inny. Ale nie ma typowego snajpera. Może warto by postawić na jednego napastnika i dać mu grać regularnie? Raz gra Kramer, raz Pekhart, a przecież z napastnikami jest różnie. Potrafi stać, człapać, a w końcówce znajdzie się w polu karnym i strzeli gola.
Uważam, że Gual absolutnie nie jest "dziewiątką" i robi mu się krzywdę, gdy gra w ataku. Jest z niego większy pożytek i on sam lepiej się czuje, kiedy ma kogoś przed sobą. Zachwycamy się Mucim, ale to też nie był zawodnik grający cały czas na dobrym poziomie, miewał wahania formy. Miał to szczęście, że strzelał gole w ważnych spotkaniach.
Kacper Tobiasz powinien stracić miejsce w bramce?
Ja osobiście nic bym nie zmieniał. To oczywiste, że trener na forum zawsze będzie bronił zawodnika. W porządku, to wciąż młody zawodnik, ale nie jest dzieckiem. Takie babole nie mają prawa mu się zdarzyć. Kibicuję mu, ale chyba karma wraca za to pajacowanie w poprzednich meczach. Nie ma co ukrywać, nie pomógł Legii, a wręcz zaszkodził. Może przesadą jest winić go za wszystkie trzy gole, ale drugi i trzeci są zdecydowanie na jego konto. Sam nie wiem, która była gorsza.
Czego pan się spodziewa w czwartek?
Jestem przekonany, że Legia zagra dobry mecz, ale ciężko powiedzieć, czy wystarczy to do awansu. Molde pokazało w pierwszej połowie pierwszego meczu, że potrafi być groźne. Grają prostą piłkę, szybką, bez kombinowania. I przede wszystkim skuteczną. Piłkarzy Legii nie trzeba dodatkowo mobilizować. Oni wiedzą, że jest źle. Sytuacja może nie jest fatalna, ale też nie jest kolorowa. Legia na pewno jest w grze. Po pierwszej połowie zapowiadało się, że rewanż będzie o pietruszkę, a jednak czeka nas sporo emocji.
Początek meczu Legia Warszawa - Molde FK w czwartek o godz. 21.
Tomasz Galiński, WP SportoweFakty