W rywalizacji Realu Sociedad z Mallorką faworytem do awansu byli gospodarze rewanżowej potyczki. W pierwszym spotkaniu, przed trzema tygodniami, gole nie padły.
W San Sebastian miało kto dopuszczał do siebie myśl, że miejscowi nie wywalczą do wielkiego finału, który w kwietniu odbędzie się w Sewilli. Gospodarze jednak nie potrafili napocząć gości. Chwilę przed przerwą sędzia podyktował dla Realu rzuty karny, ale Brais Mendez okazji nie potrafił wykorzystać. Jego bardzo słaby strzał obronił Dominik Greif.
Pięć minut po przerwie zapachniało niespodzianką. Po dograniu z lewej strony Alessandro Gonzalez mocnym strzałem głową trafił do bramki. Real Sociedad rzucił się do odrabiania strat, ale grał nieskutecznie. W końcu na boisku pojawił się Mikel Oyarzabal.
To był strzał w dziesiątkę. Rezerwowy w 71. minucie trafił na 1:1. Gospodarze ruszyli po drugą bramkę. Grali jednak zbyt nerwowo. Okazji wykreowali sobie sporo, ale brakowało im skuteczności.
Ostatecznie w regulaminowym czasie gole nie padły. Sędzia zarządził dogrywkę. W niej zespoły nie kalkulowały, wykreowały sobie po kilka okazji, jednak wciąż brakowało im skuteczności.
O wszystkim zadecydował konkurs rzutów karnych. W nich w pierwszym strzale pomylił się Oyarzabal. Jego uderzenie obronił bramkarz. Później zawodnicy nie mylili się. Niemal wszystkie strzały szybowały w prawą stronę. Decydującą "jedenastkę" wykorzystał Sergi Darder.
W czwartek poznamy drugiego finalistę rozgrywek o Puchar Króla. Athletic Bilbao zagrał z Atletico Madryt. W pierwszym spotkaniu zespół z Kraju Basków wygrał 1:0.
Real Sociedad - RCD Mallorca 1:1 (1:1, 0:0) k. 4:5
0:1 - Gonzalez 50'
1:1 - Oyarzabal 71'
Rzuty karne:
0:0 - Oyarzabal (obrona)
0:1 - Muriqi
1:1 - Turrientes
1:2 - Morlanes
2:2 - Olasagasti
2:3 - Mascarell
3:3 - Zubimendi
3:4 - Radonjić
4:4 - Becker
4:5 - Darder
W pierwszym meczu: 0:0.
Awans do finału: Mallorca.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ależ kontra! Wystarczyło tylko jedno podanie
Czytaj także:
"Potrzymaj mi piwo". Komentator TVP zakpił z Legii
Blisko wielkiego powrotu do kadry. Znany dziennikarz przekazał szczegóły