[tag=564]
Podbeskidzie Bielsko-Biała[/tag] znajduje się w sytuacji nie do pozazdroszczenia. Na ten moment drużyna zajmuje przedostatnią pozycję w tabeli Fortuna I ligi i w drugim spotkaniu w rundzie wiosennej zgubiła punkty.
W sobotę podopieczni Dariusza Marca przegrali 1:2 z Odrą Opole, chociaż przez dużą część meczu mieli liczebną przewagę w związku z czerwoną kartką. Trener wychodził z siebie przy ławce rezerwowych. Wygląda na to, że miarka się przebrała.
Marzec nie gryzł się w język podczas pomeczowej konferencji prasowej. Jak podkreślił, zespół od wielu miesięcy zmaga się z problemami.
- Powiedzieć, że jesteśmy frajerami, to jakbyśmy nic nie powiedzieli. Nie ma odpowiedzialności u niektórych zawodników i to się ciągnie już od jesieni - grzmiał.
ZOBACZ WIDEO: Błaszczykowski nie ma wątpliwości, co czeka reprezentację
Trener Marzec wziął na celownik jednego ze swoich podopiecznych. Nigeryjczyk Samuel Nnoshiri w najbliższym czasie nie będzie brany pod uwagę przy ustalaniu składu.
- Zmianę Nnoshiriego nazwałbym sabotażem. W tym momencie przesunąłem go do rezerw. Nie będę czegoś takiego tolerował, że wchodzący zawodnicy zamiast dać impuls zespołowi, grają z przeciwnikiem. Nie ma na to miejsca - oświadczył.
Czytaj więcej:
GKS Tychy mógł zostać liderem Fortuna I ligi. Kompletnie zawiódł
Wisła potwierdziła trzeci zimowy transfer. Długi kontrakt