"Kuba kłamie". Ujawnia treść SMS ws. filmu Kuby

Zbigniew Boniek był jedyną osobą, która odmówiła występu przed kamerą w ramach produkcji filmu dokumentalnego "Kuba". Teraz były prezes PZPN odniósł się do tych zarzutów w rozmowie z Romanem Kołtoniem w programie "Prawda Futbolu".

Rafał Smoliński
Rafał Smoliński
Jakub Błaszczykowski (Amazon Prime) i Zbigniew Boniek (X) Materiały prasowe / Na zdjęciu: Jakub Błaszczykowski (Amazon Prime) i Zbigniew Boniek (X)
W piątek 23 lutego na platformie Amazon Prime zadebiutował dokument "Kuba" opowiadający o historii Jakuba Błaszczykowskiego. Jednym z wątków było odebranie pomocnikowi opaski kapitana reprezentacji Polski. Były piłkarz Borussii Dortmund uważa, że mógł się do tego przyczynić Zbigniew Boniek.

Były prezes PZPN był jedyną osobą, która nie zgodziła się wystąpić w filmie (więcej tutaj). Teraz Boniek zdecydował się jednak zabrać głos w tej sprawie. "Zibi" był gościem programu "Prawda Futbolu", którego gospodarzem jest Roman Kołtoń.

- Nie lubię, jak ktoś tworzy sobie swoją rzeczywistość, żyje w swojej bańce. Ja do Kuby absolutnie nic nie mam. Nie wydaje mi się, żebym miał z Kubą jakiekolwiek problemy. Natomiast widzę cały czas, że Kuba jest negatywnie nastawiony nie tylko do mnie, ale także do wielu rzeczy - stwierdził Boniek.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ależ kontra! Wystarczyło tylko jedno podanie

Były wybitny reprezentant Polski opowiedział, jak producenci filmu "Kuba" starali się z nim skontaktować. Na rozmowę chciała się umówić Katarzyna Kordecka, czyli jedna z dwóch producentek filmu o Błaszczykowskim.

- 22 sierpnia 2023 roku kiedy jestem nad morzem z rodziną i wnukami, dostaję SMS-a od jakiejś pani, która się nazywa Kasia Kordecka. Nie wiedziałem, kto to jest. Dostaję SMS-a o takiej treści: "Dzień dobry, z tej strony Kasia Kordecka. Proszę uprzejmie o telefon w wolnej chwili, chcieliśmy poprosić Pana o wywiad. Dziękuję" - powiedział Boniek.

- To jest cały SMS, przychodzi na mój polski telefon, z którego bardzo rzadko korzystam. Napisałem "dziękuję serdecznie, ale w tej chwili nie jestem zainteresowany. Ukłony". Koniec kropka - dodał były prezes PZPN, który potem miał otrzymać jeszcze jedną wiadomość. Tym razem miano w niej podkreślić, że powstaje film o Błaszczykowskim, a Boniek miałby zabrać głos w sprawie reprezentacji Polski. Tego SMS-a odczytał jednak bardzo późno, bo dopiero po miesiącu.

- Wystarczyłoby, żeby do mnie zadzwonił Kuba. Do mnie dzwonił Robert Lewandowski, kiedy robił film, powiedział, że ma taką prośbę, bym się tam wypowiedział. Nie było żadnego problemu - wyznał 67-latek.

Kadr z filmu Kadr z filmu "Kuba"
Boniek ma pretensje do Błaszczykowskiego. - Po moim SMS-ie było zero kontaktu. Wydaje mi się, że savoir-vivre powinien Kubę tego nauczyć. Tę panią nie skojarzyłem w ogóle z filmem o Kubie. Odnoszę wrażenie, że to było dla nich wygodne. Moje zdanie w pewnych kwestiach jest bardzo jasne, czyste, klarowne, bez żadnego krętactwa. Mnie do filmu Kuba nie zaprosił. On musi wiedzieć jedną rzecz: jeśli film jest o Kubie i zależy ci na tym, żeby tam wystąpiło kilku ludzi, to ty musisz wykonać telefon - powiedział.

Wcześniej Błaszczykowski udzielił wywiadu Mateuszowi Borkowi podczas programu "Przesłuchanie" w Kanale Sportowym. Były kapitan reprezentacji Polski stwierdził wówczas, że otrzymał od produkcji informację, że Boniek nie jest zainteresowany wzięciem udziału w filmie. Błaszczykowski wyznał także, że nie ma w zwyczaju wykonywania telefonów i nakłaniania kogoś do czegoś, jeśli druga strona nie ma na to ochoty.

- Kuba kłamie, mówi rzeczy nieprawdziwe. Moja odpowiedź to nie jest żadna odmowa, bo nie wiedziałem, czego dotyczy SMS. Ja nie mam awersji do Kuby - błyskawicznie skomentował tę wypowiedź Boniek.

Czytaj także:
Po pucharach! Kompromitacja Legii Warszawa
Podolski potwierdza doniesienia. "Muszę powiedzieć prawdę"

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×