Warta Poznań zdecydowanie ma patent na drużynę z Krakowa. "Zieloni" po powrocie do PKO Ekstraklasy przegrali z Cracovią tylko jedno z ośmiu rozegranych spotkań. W piątkowy wieczór bilans poprawili o kolejne zwycięstwo. Jacek Zieliński jeszcze nigdy w swojej karierze trenerskiej nie pokonał Dawid Szulczka.
Pierwszy akcent ofensywny w tym spotkaniu należał do Warty. Dalekie wybicie od bramki trafiło do Dario Vizingera, piłkę przejął jeszcze Mohamed Mezghrani i płaskim dośrodkowaniem szukał któregoś z kolegów w okolicach szesnastego metra. Skutecznie zagranie przeczytał jeden z defensorów Cracovii, oddalając zagrożenie.
Podopieczni Szulczka dwie minuty później ponownie stworzyli sobie groźnie zapowiadającą się akcję. Jakub Bartkowski popisał się świetnym podaniem prostopadłym, które przeszyło drugą linię Cracovii i trafiło do Miguela Luisa. Portugalczyk miękko dośrodkował piłkę w pole karne, ale łatwo wyłapał ją bramkarz Pasów.
ZOBACZ WIDEO: "Awaria transmisji". Ludzie przecierali oczy ze zdumienia
Po pierwszym kwadransie prowadzenie powinna jednak objąć Cracovia. Doskonały przerzut w pole karne zaprezentował Andreas Skovgaard, piłkę idealnie w tempo zgrał Benjamin Kallman i Michał Rakoczy znalazł się w rewelacyjnej sytuacji do zdobycia bramki. 21-latek przyjęciem zgubił dwójkę stoperów i stanął oko w oko z bramkarzem, ale włożył zdecydowanie za dużo siły i przeniósł futbolówkę nad poprzeczką.
Piłkarze trenera Zielińskiego zdecydowanie przejęli inicjatywę w meczu i przez kolejne minuty regularnie nękali defensywę gości, ale gospodarzom brakowało skuteczności. Po świetnym kontrataku w dobrej sytuacji znalazł się nowy nabytek Pasów, Mikkel Maigaard. Duńczyk zbyt długo układał piłkę do strzału i w konsekwencji łatwo stracił ją tuż przed bramką Warty.
Do przerwy wynik meczu pozostał remisowy, a przyjezdni z Poznania nie oddali w pierwszej połowie ani jednego celnego strzału na bramkę Sebastiana Madejskiego. Po zmianie stron ta statystyka dość szybko została poprawiona. Czujność golkipera gospodarzy sprawdził Maciej Żurawski.
W kolejnych minutach drugiej odsłony meczu, na stadionie w Krakowie powiało nudą. Przełamali to "Zieloni", którzy w 65. minucie przedarli się w okolice szesnastki gospodarzy. Kajetan Szmyt włączył do gry wbiegającego lewą stroną pola karnego Tomasa Prikryla, a czeski skrzydłowy zdołał oddać strzał w pełnym biegu. Piłkę wyłapał Madejski.
W końcowym fragmencie meczu Warta przechyliła szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Po rzucie rożnym, piłka spadła na nogę Miguela Luisa, który dość przypadkowo wyłożył ją do Prikryla, a 31-latek strzałem lewą nogą zza pola karnego perfekcyjnie umieścił ją w siatce.
Cracovia próbowała od razu odrobić stratę, by uratować chociaż punkt. Świetnie między słupkami "Zielonych" spisywał się Jędrzej Grobelny, który w ostatnich minutach znakomicie zatrzymał Patryka Makucha.
Warta cierpliwie wytrzymała napór rywali w doliczonym czasie gry i do Poznania zabiera arcyważny komplet punktów, który pozwala podopiecznym trenera Szulczka uciec od strefy spadkowej oraz przeskoczyć w tabeli pokonaną dziś Cracovię.
Cracovia - Warta Poznań 0:1 (0:0)
0:1 - Tomas Prikryl 79'
Cracovia: Sebastian Madejski - Andreas Skovgaard, Arttu Hoskonen, Eneo Bitr - Otar Kakabadze, Jani Atanasov (60. Takuto Oshima), Patryk Sokołowski (73. Karol Knap), Paweł Jaroszyński - Michał Rakoczy (73. Filip Rózga), Mikkel Maigaard (69. Patryk Makuch) - Benjamin Kallman
Warta: Jędrzej Grobelny - Jakub Bartkowski, Dawid Szymonowicz (46. Bogdan Tiru), Dimitrios Stravropoulos - Mohamed Mezghrani, Miguel Luis, Maciej Żurawski (69. Konrad Matuszewski), Tomas Prikryl (81. Filip Borowski) - Stefan Savić (59. Marton Eppel), Kajetan Szmyt - Dario Vizinger (59. Mateusz Kupczak)
Żółte kartki: Atanasov, Jaroszyński (Cracovia)
Sędzia: Marcin Szczerbowicz (Olsztyn)
Czytaj też:
Marcin Bułka znowu doceniony. Trzecia taka nagroda dla Polaka
Piłkarze Górnika dostali przelewy. Spojrzeli na konta i się zdziwili