Manchester City wygrał w Kopenhadze 3:1 i wydaje się, że tylko jakiś niewyobrażalny kataklizm może sprawić, że obrońcy tytułu zabraknie w 1/4 finału Ligi Mistrzów.
Szczególnie, że drużyna Pepa Guardioli wróciła na odpowiednie tory i 2024 roku wygrała jedenaście z dwunastu meczów. Ostatnia przegrana? Z Aston Villą 6 grudnia. Z kolei FC Kopenhaga wiosnę w lidze zaczęła od dwóch zwycięstw, ale w miniony weekend przytrafiła się przegrana z FC Midtjylland.
- W tej chwili naszym jedynym celem jest awans do ćwierćfinału. Droga do powtórzenia sukcesów sprzed roku jest jeszcze bardzo daleka - mówił Guardiola podczas konferencji prasowej.
- Mam duży szacunek do zespołu z Kopenhagi. Grają bardzo dobrze w obronie, potrafią zmienić system w trakcie meczu i musimy uważnie to obserwować - podkreśla.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: auć, boli od samego patrzenia!
W poprzednim sezonie Manchester City zdobył potrójną koronę, ale Guardiola zdaje sobie sprawę, że powtórzenie tego będzie sporym wyzwaniem.
- Walka w Lidze Mistrzów z roku na rok jest coraz trudniejsza. W pierwszych latach w Barcelonie miałem przeczucie, że spokojnie awansujemy do półfinału. Dziś dotrzeć tam jest dużo trudniej. Drużyny są lepsze, trenerzy. Na koniec jednak lepszy awansuje do kolejnej fazy - komentował Guardiola.
Trudno jednak wyobrazić sobie, by Manchester City nie awansował do ćwierćfinału. Wygrana 3:1 w Kopenhadze stawia drużynę z Etihad Stadium w bardzo komfortowej sytuacji.
- Zawsze są jakieś obawy, ale z drugiej strony lepiej mieć 3:1 po pierwszym meczu niż 1:3. Oczywiście wolałbym wygrać 7:0, ale zdaję sobie sprawę, że takie wyniki nie zdarzają się często w Lidze Mistrzów. W piłce wszystko jest możliwe. Dam przykład. W grupie wygraliśmy w Lipsku 3:1, a na własnym stadionie popełniliśmy dwa błędy i przegrywaliśmy po dwudziestu minutach 0:2. Równie dobrze mogliśmy wyjść z grupy z drugiego miejsca i grać teraz z Realem Madryt, a nie Kopenhagą. W piłce często decydują detale - mówił Guardiola.
Początek meczu Manchester City - FC Kopenhaga w środę o godz. 21.