Lada moment poznamy listę powołanych piłkarzy do reprezentacji Polski na marcowe zgrupowanie. Przed nami baraże, w których Biało-Czerwoni mają ostatnią szansę, aby awansować na Euro 2024. Dużo będzie zależeć od dyspozycji i skuteczności napastników.
Pewniakiem jest Robert Lewandowski. W mediach spekuluje się, że selekcjoner Michał Probierz nie powoła Arkadiusza Milika, a w kadrze znajdą się Karol Świderski i Krzysztof Piątek. Z Estonią "Lewy" pewnie nie będzie osamotniony w ataku, więc pojawia się pytanie, kto zagra u jego boku. Tomasz Frankowski ma swojego faworyta.
- Zapewne zagramy na dwóch napastników. Tutaj bardziej przekonuje mnie Karol Świderski, który zaczął dobrze grać we Włoszech. Mamy też Krzyśka Piątka. Nic nie stoi na przeszkodzie, by wszedł w drugiej połowie i dokończył egzekucję - komentuje były reprezentant Polski w "Fakcie".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ronaldo szaleje. Tylko zobacz, co zrobił na treningu
Kibice i eksperci skupiają się głównie na finałowym barażu, w którym na wyjeździe zmierzymy się z Walią lub Finlandią. Najpierw jednak trzeba ograć Estonię, co ma być tylko formalnością, ale Frankowski ma pewne obawy.
- Nie wyobrażam sobie, by nasi piłkarze zlekceważyli Estonię. Eliminacje pokazały nam, że absolutnie nikogo nie można skreślać. Mieliśmy dość łatwą grupę, a zajęliśmy w niej dopiero trzecie miejsce - dodaje "Franek".
Polska zagra z Estonią 21 marca na PGE Narodowym w Warszawie. Wyjazdowe spotkanie z Walią lub Finlandią zaplanowano na 26 marca. Jeżeli wywalczymy awans, to na Euro 2024 naszymi rywalami będą Francja, Holandia i Austria.
Wielki pech! Może zapomnieć o powołaniu >>
Kolejne problemy Milika? Włosi już zaczynają ostrzegać >>