FC Barcelona jest jedną z czołowych drużyn w Europie, której formę w obecnym sezonie trudno przewidzieć. Po zdobytym mistrzowie Hiszpanii apetyty były ogromne, ale rzeczywistość zweryfikowała podopiecznych Xaviego do tego stopnia, że szkoleniowiec zdecydował się na odejście.
Jego decyzja wpłynęła na piłkarzy Dumy Katalonii, bowiem luty był dla nich naprawdę udany. Kolejny bieg wrzucił także Robert Lewandowski. Kapitan reprezentacji Polski zdobył cztery bramki, za co został nagrodzony mianem zawodnika miesiąca Primera Division.
Ostatnie starcie z Athletikiem Bilbao (0:0) pozostawiało jednak wiele do życzenia - w przypadku samego napastnika, jak i całego zespołu. - Zagrał słabo. Tak samo jak w lutym grał bardzo dobrze, za co został nagrodzony tytułem zawodnika miesiąca ligi hiszpańskiej, to z Athletikiem zagrał słabo. Nie bójmy się tego powiedzieć. Jak gra dobrze, to go chwalimy, a jak gorzej, to trzeba powiedzieć, że zagrał gorzej i nie robić z tego żadnego dramatu, bo nie tylko on zagrał poniżej oczekiwań w tym meczu - mówi Piotr Urban, ekspert od ligi hiszpańskiej, komentator stacji Eleven Sports i Polsatu Sport.
ZOBACZ WIDEO: Ten gol przejdzie do historii. Trudno uwierzyć, ale piłka... wpadła do siatki
- Prawda jest taka, że kibice po prostu wymagają od niego więcej. Sam o tym wie. Jest inaczej, jeśli zagrasz jedno spotkanie gorzej, ale masz serię, w której strzelałeś gole, asystowałeś, robiłeś różnicę. Dlatego też mam wrażenie, że Robert jest obecnie na innym etapie niż trzy miesiące temu. Wtedy to seryjnie grał nie na swoim poziomie, a tutaj wydarzył się słabszy mecz, ale chyba wszyscy liczą, że w piątek coś strzeli - dodaje.
Aczkolwiek Robert Lewandowski wyszedł z głębokiego kryzysu, który towarzyszył mu w końcowej fazie 2023 roku. Napastnik FC Barcelony podreperował swoje liczby - łącznie w sezonie 2023/2024 zdobył już dotychczas 18 bramek. Dołożył do tego 6 asyst.
Polak po decyzji Xaviego o odejściu wziął ciężar na własne barki. - Robert na boisku wygląda lepiej przede wszystkim fizycznie. Ale bardzo ważne są też słowa Xaviego przed meczem z Napoli. Wspomniał, że Robert teraz gra bardziej tak, jak zespół potrzebuje. Nie wychodzi ze swojej strefy, tylko jest bliżej pola karnego i w tym jest bardzo dobry. Także tutaj sam Xavi chwalił go za to. W dodatku mówi, że Robert zrobił krok do przodu, tak jak zresztą większość zawodników - ocenia Piotr Urban.
Według eksperta nie można jednak skupiać się tylko na czynnikach sportowych. Nasz rozmówca wspomina spotkanie drużyny Dumy Katalonii w domu "Lewego" (więcej przeczytasz TUTAJ). - To był ładny gest ze strony Roberta, żeby właśnie zespół był razem - słyszymy.
Kibice reprezentacji Polski patrzą na grę Roberta Lewandowskiego również w kontekście nadchodzących baraży o awans na Euro 2024. W końcu ekipa prowadzona przez Michała Probierza już za dwa tygodnie zmierzy się z Estonią, a w przypadku zwycięstwa stawi czoła Finlandii lub Walii.
Czy mimo zachwianej w bieżącym sezonie formy snajper wciąż jest najgroźniejszą bronią Biało-Czerwonych? - Jestem przekonany, że tak jest. To, że Robert może mieć gorsze momenty, to nie znaczy, że wciąż nie jest najważniejszym zawodnikiem reprezentacji Polski. Dla mnie jest najważniejszym piłkarzem, tylko trzeba mu stworzyć środowisko. (...) Jeśli będziemy liczyć, że będzie sam w ataku i stworzy sytuację z niczego, to raczej tak się nie stanie, bo nie jest takim zawodnikiem - mówi Piotr Urban.
Kolejny test dla FC Barcelony i Roberta Lewandowskiego nadejdzie już w piątek. Zespół Xaviego, który traci do lidera tabeli Realu Madryt osiem punktów, zagra z Mallorcą. Jeśli Katalończycy wciąż mają w głowach marzenia o obronie tytułu mistrzowskiego, muszą zgarnąć pełną pulę.
Łatwo jednak nie będzie, ponieważ najbliższy rywal notuje dobry czas. - Na ten moment to każdy mecz już weryfikuje Barcelonę, bo pokazali nam nie raz, że obojętnie z kim grają, oni mogą mieć problemy. Mają teraz Mallorcę, która tak na dobrą sprawę jest w najlepszym momencie w sezonie. Ostatnio wygrała w pucharowym starciu i wyeliminowała Real Sociedad, odniosła zwycięstwo też nad Gironą. Barcelona powinna wygrać w teorii bez problemu, ale jednak wiemy, że Mallorca ustawi się z tyłu, będzie czekać na kontry, na stały fragment gry. Duma Katalonii na dzień dzisiejszy nie daje na żadnej gwarancji, że można spokojnie podejść do spotkania - podsumowuje ekspert.
Początek piątkowego starcia FC Barcelony z RCD Mallorca już o godzinie 21:00. Relacja tekstowa na żywo będzie dostępna na portalu WP SportoweFakty.
Mateusz Byczkowski, dziennikarz WP SportoweFakty.
Zobacz też:
Lech Poznań powalczy o przełamanie bez pięciu piłkarzy
Jeden telefon zmienił wszystko. 15-latek wprost z boiska zabrany do szpitala