Kiwior może stracić rywala. Wielkie kluby chcą piłkarza Arsenalu

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Kuba Duda / Na zdjęciu: Jakub Kiwior
WP SportoweFakty / Kuba Duda / Na zdjęciu: Jakub Kiwior
zdjęcie autora artykułu

Jakub Kiwior wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie Arsenalu. Reprezentant Polski skorzystał na kontuzji Ołeksandra Zinczenki. Nie jest wykluczone, że Polak wkrótce straci konkurenta w walce o pierwszy skład.

W ostatnich siedmiu meczach Jakub Kiwior zagrał w podstawowym składzie walczącego o mistrzostwo Anglii Arsenalu. Reprezentant Polski grał na lewej obronie, gdzie zastąpił kontuzjowanego Ołeksandra Zinczenkę. Kiwior zbierał dobre oceny za swoją grę i został doceniony nie tylko przez ekspertów, ale przede wszystkim menedżera Mikela Artetę.

Zinczenko wrócił już do zdrowia i gry. W ostatnim meczu przeciwko Brentford FC (2:1) Ukrainiec zastąpił Kiwiora w 79. minucie. Nie jest jednak wykluczone, że wkrótce Kiwiorowi ubędzie rywal w walce o miejsce w składzie.

Portal Football Transfers poinformował, że Zinczenko znalazł się na liście życzeń Newcastle United i Bayernu Monachium. Władze Srok chcą wzmocnić zespół, by znów walczył on o miejsce gwarantujące grę w Lidze Mistrzów. Z kolei w Bayernie Zinczenkę upatrują jako następcę Alphonso Daviesa, którym interesuje się Real Madryt.

ZOBACZ WIDEO: Ten gol przejdzie do historii. Trudno uwierzyć, ale piłka... wpadła do siatki

Zinczenko wyceniany jest na 45 milionów euro. Droga do odejścia z Arsenalu jest jednak daleka, bo ukraiński obrońca daje wiele drużynie w ofensywie. To jego przewaga nad Kiwiorem. Ten jednak mógłby liczyć na częstszą grę, gdyby Zinczenko opuścił Arsenal.

Kiwior dobrze odnajduje się na lewej obronie. "Będący w dobrej formie Polak pokazuje, że jest nie tylko bardzo ważnym członkiem drużyny Mikela Artety, ale także zmienia się w bardzo zdolnego lewego obrońcę" - ocenił Football Transfers.

W Arsenalu czekają także na powrót do gry Jurriena Timbera, który latem zeszłego roku przybył do ekipy Kanonierów z Ajaksu Amsterdam za 40 milionów euro. Jednak już w pierwszej kolejce Premier League zerwał więzadła krzyżowe.

Czytaj także: Potężna sensacja w meczu Legii Warszawa! Gol Arkadiusza Milika. Przypomina o sobie!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)