Cud w Ekstraklasie. ŁKS wygrał mecz na wyjeździe

PAP / Jakub Kaczmarczyk / Na zdjęciu: Warta Poznań - ŁKS Łódź
PAP / Jakub Kaczmarczyk / Na zdjęciu: Warta Poznań - ŁKS Łódź

Warta Poznań miała inicjatywę, stwarzała sytuacje, ale była bardzo nieskuteczna. Za to ŁKS prezentował się mizernie, lecz wystarczył jeden rzut rożny na kwadrans przed końcem i łodzianie wygrali w Grodzisku Wielkopolskim 1:0.

To pierwsze wyjazdowe zwycięstwo ŁKS-u w sezonie 2023/24. Poprzednie jedenaście delegacji kończyło się przegraną. Jednocześnie zespół prowadzony przez Marcina Matysiaka wygrał drugie spotkanie z rzędu w PKO Ekstraklasie. I choć strata do bezpiecznej strefy dalej jest spora, bo wynosi siedem punktów, to jednak nastroje w zespole są znacznie lepsze.

Wygraną zapewnił na kwadrans przed końcem Piotr Janczukowicz, który był pozostawiony kompletnie bez krycia po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Aż trudno uwierzyć, że tak dobrze zorganizowany zespół, jak Warta, popełnił tak wielki błąd przy stałym fragmencie gry.

Inna sprawa, że samo spotkanie nie stało na najwyższym poziomie. To nie była najlepsza reklama naszej ligi. Trener Dawid Szulczek pewnie pluje sobie w brodę, bo Warta miała wszystko w swoich rękach, a na koniec została bez punktów. Była szansa odskoczyć od strefy spadkowej, a tymczasem dalej przewaga jest dość skromna (cztery punkty). Z kolei w Łodzi raczej nikt nie będzie patrzył na styl. ŁKS potrzebował tych punktów niczym tlenu.

ZOBACZ WIDEO: Ten gol przejdzie do historii. Trudno uwierzyć, ale piłka... wpadła do siatki

To wielki sukces łódzkiej drużyny, bo ŁKS długimi fragmentami miał olbrzymie problemy, by w ogóle dostać się na połowę przeciwnika. W pierwszej połowie jedyną godną okazję ze strony gości miał Husein Balić, który strzelał płasko z 20 metrów. To był ten jedyny raz, kiedy przetestowany został Jędrzej Grobelny. W drugiej połowie był strzelony gol, jeszcze jedna sytuacja po dryblingu Antoniego Młynarczyka i to w zasadzie tyle. ŁKS zrobił niewiele w ofensywie, ale to wystarczyło do zgarnięcia pełnej puli.

Znacznie więcej działo się pod bramką gości, głównie po stałych fragmentach. Na dobrą sprawę już po dwudziestu minutach powinno być 2:0 dla Warty, ale najpierw koszmarnie z kilku metrów spudłował Dimitrios Stavropoulos, a następnie podobnie zachował się Jakub Bartkowski. Było jeszcze płaskie uderzenie Dario Vizingera, z którym z trudem, ale poradził sobie Aleksander Bobek.

Po przerwie sytuacje też były. Bartkowski po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, Marton Eppel. W obu przypadkach znakomicie bronił jednak Bobek. To bramkarz ŁKS-u został bohaterem tego spotkania, do spółki z Janczukowiczem.

Warta Poznań - ŁKS Łódź 0:1 (0:0)
0:1 Piotr Janczukowicz 75'

Składy:

Warta: Jędrzej Grobelny - Mohamed Mezghrani (71' Konrad Matuszewski), Jakub Bartkowski, Bogdan Tiru, Dimitrios Stavropoulos, Tomas Prikryl (78' Filip Borowski) - Kajetan Szmyt, Miguel Luis (85' Jakub Kiełb), Maciej Żurawski (78' Niilo Maenpaa), Marton Eppel - Dario Vizinger (78' Stefan Savić).

ŁKS: Aleksander Bobek - Kamil Dankowski, Levent Guelen, Rahil Mammadov, Riza Durmisi - Husein Balić (90+1' Piotr Głowacki), Thiago Ceijas (61' Adrien Louveau), Michał Mokrzycki, Dani Ramirez (90+1' Oskar Koprowski), Piotr Janczukowicz (76' Bartosz Szeliga) - Kay Tejan (61' Antoni Młynarczyk).

Żółte kartki: Bartkowski, Mezghrani, Stavropoulos (Warta) oraz Durmisi (ŁKS).

Sędzia: Marcin Kochanek (Opole).

CZYTAJ TAKŻE:
Koniec sezonu dla piłkarza Legii. Konieczna jest operacja
Zmiana, której mogło nie być. Lechia wysłała jasny sygnał reszcie rywali

Źródło artykułu: WP SportoweFakty