Polski obrońca zimą trafił na wypożyczenie do Wisły Płock. Rundę jesienną spędził w rezerwach Zagłębia Lubin. W wywiadzie dla TVP Sport został zapytany o to, jakie były powody takiej sytuacji.
- Podobno taka była decyzja trenera Waldemara Fornalika. Byłem zaskoczony, bo wcześniej nie miałem takich sygnałów. Pamiętam rozmowę z dyrektorem sportowym, w której usłyszałem, że może nie być dla mnie miejsca w zespole - przyznał Jarosław Jach.
30-latek trafił do Lubina po serii wypożyczeń do różnych zespołów po tym, jak nie potrafił wywalczyć sobie miejsca w składzie Crystal Palace. W rozmowie nie zabrakło także analizy przyczyn tego niepowodzenia.
ZOBACZ WIDEO: "Awaria transmisji". Ludzie przecierali oczy ze zdumienia
- Wiadomo, że zagraniczna przygoda nie potoczyła się po mojej myśli. Okazało się, że nie jestem wystarczająco dobry, by sprostać wymaganiom Premier League i tutaj postawiłbym kropkę - przyznał obrońca.
Jach trafił do Zagłębia w 2022 roku, jednak nie było to jedyna propozycja, z której mógł skorzystać. Okazuje się, że defensor wybrał grę w PKO Ekstraklasie kosztem przejścia do klubu z Arabii Saudyjskiej.
- Pojawiły się oferty z kosmicznymi pieniędzmi z Arabii Saudyjskiej. Nie chciałem jednak funkcjonować w tamtej kulturze, być może podszedłbym do tematu inaczej, gdyby pojawiła się oferta z Europy. Jestem już w na tyle dobrej sytuacji finansowej, że nie muszę wyjeżdżać tak daleko dla kasy. Chciałem być już blisko rodziny - zakończył były zawodnik Crystal Palace.
Czytaj także:
Robert Lewandowski na liście życzeń. Kluby z Arabii szykują kolejną ofensywę
Legenda Legii Warszawa grzmi. "Szlag mnie trafia"