Plan był prosty. Po przekonującej wygranej nad Piastem Gliwice, w kolejnej potyczce ze Stalą Mielec, chorzowianie mieli sięgnąć po komplet punktów i przed Wielkimi Derbami Śląska, przy odpowiednich wynikach innych drużyn, mieć bezpieczną strefę na wyciągnięcie ręki.
Czasem jednak na pewne rzeczy nie ma się wpływu. Atak wirusa, brak dobrej woli ze strony Stal i brak zgody na przełożenie meczu, sprawiły, że chorzowianie punktów nie zdobyli. Jednak inne drużyny z dołu nie uciekły Niebieskim. Jedynie ŁKS Łódź zbliżył się do Ruchu.
Dla kapitana chorzowian Tomasza Foszmańczyka sobotnie starcie z Górnikiem może być ostatnim meczem derbowym jako zawodnika Niebieskich. Pomocnik sporadycznie pokazuje się na boisku, ale dużą większą rolę odgrywa w szatni. Tak będzie i tym razem.
"Fosa" przyznaje, że z niektórymi zawodnikami trzeba będzie dodatkowo porozmawiać. - Trzeba uświadomić nowych chłopaków, zza granicy. Muszą poznać jaki klimat tutaj panuje. Im trzeba trochę więcej czasu poświęcić. Należy zachować chłodną głowę, ale emocje muszą być - przyznał Foszmańczyk.
ZOBACZ WIDEO: "Awaria transmisji". Ludzie przecierali oczy ze zdumienia
Pomocnik mecz z Górnikiem raczej rozpocznie na ławce. Wprawdzie w meczu ze Stalą zawodnik wyprowadził drużynę na boisko, ale wówczas zdziesiątkowany kadrowo zespół zagrał w bardzo eksperymentalnym składzie. - Nie brałem udziału we wcześniejszych derbach na Stadionie Śląskim, byłem wtedy w innym klubie - powiedział "Fosa", wracając do potyczek z 2008 i 2009 roku rozgrywanych na chorzowskim "gigancie".
Kapitana Niebieskich ucieszył fakt, że głównym rozjemcą potyczki będzie Szymon Marciniak. - To pokazuje jak ważne jest to spotkanie, skoro taki arbiter będzie sędziował - podkreślił.
Do meczu chorzowianie przystąpią podwójnie zmotywowani. Nie dość, że będzie do derbowa potyczka, elektryzująca kibiców, to w obecnej sytuacji w tabeli PKO Ekstraklasy Ruch musi interesować tylko pełna pula.
Czytaj także:
Lukas Podolski: Może Jeta mu podstawią
PKO Ekstraklasa: znamy sędziów na 25. kolejkę i derbowe hity