Arkadiusz Milik nie znalazł się w kadrze reprezentacji Polski powołanej na barażowe mecze do EURO 2024. Już po ogłoszeniu listy wyszło na jaw, że napastnik ma problemy zdrowotne i wypadł także z kadry Juventusu na niedzielny mecz z Genoą.
Decyzja Michała Probierza pokazuje jednak, że brak regularnej gry w Starej Damie jest dla selekcjonera kluczowy w kontekście występów w drużynie narodowej.
Eksperci i kibice są podzieleni w kwestii Milika, choć przeważają komentarze, że w barwach narodowych piłkarz i tak od lat zawodzi. Od kilku lat snajper jest na cenzurowanym wśród fanów kadry i to wobec niego są wytaczane najcięższe działa w internecie.
Z takim traktowaniem zawodnika nie zgadza się znany komentator TVP Jacek Laskowski. W programie "Pogadajmy o piłce" w serwisie "Meczyki" dziennikarz przedstawił swoje zdanie.
- Od kilku lat odczuwam pewien dyskomfort, że Milik stał się takim kozłem ofiarnym reprezentacji Polski. Polscy kibice zrobili sobie z Arka Milika "mema", które tworzą, że tak powiem, dla beki - przekonywał.
ZOBACZ WIDEO: Karetka na boisku, a piłkarze... dalej grali. Kuriozalne sceny na meczu
Jego zdaniem długo nie doczekamy się na kolejnego naszego napastnika grającego w takim klubie, jak Juventus.
- Jak skończy Milik grać w Juventusie, to proszę odpalcie licznik do następnego polskiego napastnika, który będzie grał w Juventusie. I błagam, nie wyłączajcie go po mojej śmierci - dodał przekornie.
W obecnym sezonie 30-latek rozegrał dla Starej Damy 28 meczów, w których strzelił 6 bramek.