Przed reprezentacją Polski mecze o "być albo nie być" w Euro 2024. W czwartek podejmie Estonię w półfinale baraży i ma być to być rozgrzewka przed wyjazdowym finałem. W nim kadra Michała Probierza zmierzy się z Walią albo Finlandią. Jednym z "weteranów" w zespole narodowym jest 35-letni Kamil Grosicki.
- Zawaliliśmy eliminacje i trzeba wykorzystać ostatnią szansę w barażach. Musimy wyjść na boisko z dumą i pewnością siebie. Pokazać umiejętności i zaangażowanie właśnie na boisku, a nie w mediach czy w rozmowach między nami - mówi Kamil Grosicki.
- Gra w klubie i w reprezentacji to dwa różne bieguny. Drużyna idzie małymi krokami do przodu, a teraz musi zrobić duży krok. Brakowało charakteru w ostatnich miesiącach, ale widać, że drużyna wie, gdzie jest i chce walczyć - zapewnia skrzydłowy.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!
Kamil Grosicki przyjechał na zgrupowanie reprezentacji Polski w trakcie pozytywnego sezonu w PKO Ekstraklasie. Piłkarz Pogoni Szczecin prowadzi w klasyfikacji kanadyjskiej w lidze, a i dokładał ważne gole w Fortuna Pucharze Polski. Forma kapitana Portowców w pełni uzasadniała powołanie do kadry Michała Probierza.
- Jestem gotowy do tego, żeby zagrać w jedenastce, ale tak samo na ewentualne wejście jako zmiennik, czy przekazanie energii zespołowi z ławki. Ten mecz jest najważniejszy i tu nie ma miejsca na obrażanie się. Czuję się bardzo dobrze fizycznie oraz piłkarsko - zapewnia Grosicki.
- Każdy kolejny mecz w reprezentacji jest dla mnie tym najważniejszym. Podchodzę do tego tak, że każdy występ może być tym ostatnim. Każde powołanie jest szczególne i muszę wykorzystać każdą minutę. Wierzę, że z trenerem Probierzem i prezesem Kuleszą osiągnęliśmy sukcesy w piłce klubowej i teraz odniesiemy kolejny w reprezentacji. Chcę pojechać na jeszcze jeden turniej piłkarski - opowiada kadrowicz.
Kamil Grosicki, trochę jak Robert Lewandowski w poniedziałek, nie wskazał z nazwiska żadnego kandydata na nowego, nieformalnego lidera reprezentacji. - Liderzy rodzą się sami poprzez mecze. Ja, Lewandowski czy Szczęsny będziemy powoli kończyć karierę, dlatego młodsi muszą brać na siebie odpowiedzialność. Na razie jednak jesteśmy razem i każdy dokłada coś od siebie - podsumowuje piłkarz.
Czytaj także: Już wszystko jasne. To on skomentuje mecze Polaków w TVP
Czytaj także: Długie miesiące koszmaru. Polak wrócił do kadry po zawieszeniu