Brak awansu reprezentacji Polski na Euro 2024 przez eliminacje są sporym rozczarowaniem. Zwłaszcza, że po losowaniu mówiło się, iż jesteśmy faworytem grupy. Tymczasem Biało-Czerwoni ostatecznie zajęli 3. miejsce.
Całe szczęście, że Polacy znajdują się w najwyższej dywizji Ligi Narodów. Tylko z tego powodu czeka nas rywalizacja w barażach. Najpierw podopieczni Michała Probierza zmierzą się z Estonią w ramach półfinału. Zwycięstwo sprawi, że o miejsce na Euro 2024 powalczymy z Walią lub Finlandią.
W środę odbyła się ostatnia konferencja prasowa przed starciem z Estonią. Oprócz selekcjonera pojawił się na niej Kamil Grosicki. Dziennikarze od razu założyli, że w takim wypadku skrzydłowy znajdzie się w pierwszym składzie na czwartkowy mecz.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za gol! Gdzie był w ogóle bramkarz?
W ostatnim czasie za każdym razem było tak, że zawodnicy pojawiający się na konferencjach prasowych dzień przed meczem mogli liczyć na miejsce w wyjściowej jedenastce. Stąd też wszystkie znaki na niebie mówią, iż tak samo będzie i tym razem.
Oczywiście po tym, jak Grosicki pojawił się na konferencji, Probierz dwukrotnie otrzymał pytanie, czy ten rozpocznie spotkanie z Estonią od pierwszej minuty. Dziennikarzom nie udało się uzyskać na to odpowiedzi, ale wskazówka dotycząca piłkarza Pogoni Szczecin jest jasna i wyraźna.
Mecz Polska - Estonia zaplanowano na czwartek, 21 marca, godzinę 20:45. Transmisja telewizyjna na TVP 1 i TVP Sport, online na sport.tvp.pl i Pilot WP, a relacja tekstowa za pośrednictwem portalu WP SportoweFakty.
Przeczytaj także:
Zaskakujące zakończenie. Probierz zacytował niemieckiego filozofa