W czwartkowy wieczór wszystkie oczy zwrócone będą na PGE Narodowy w Warszawie. Reprezentacja Polski zagra z Estonią w półfinałowym meczu barażowym o awans na Euro 2024.
Biało-Czerwoni będą zdecydowanym faworytem, bo Estonia jest dużo niżej notowana w rankingu FIFA, ale mając w pamięci choćby rywalizację z Mołdawią czy Wyspami Owczymi, z tyłu głowy można mieć pewne obawy.
Były reprezentant Polski Jacek Bąk w rozmowie z WP SportoweFakty nie dopuszcza nawet do siebie myśli, że Polska może nie sprostać Estonii, w której jedną z ważniejszych postaci jest znany z gry w Jagiellonii Białystok czy Piaście Gliwice Konstantin Vassiljev.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak Xavi trenuje syna. "Lepszy od Ronaldo"
Tomasz Galiński, WP SportoweFakty: Michał Probierz, Robert Lewandowski i pewnie też inni kadrowicze mówią jasno: nieważne jak, ważne żeby wygrać z Estonią. Pan się pod tym podpisuje?
Jacek Bąk, 96-krotny reprezentant Polski: Oczywiście, że wynik przede wszystkim. Co z tego, że zagramy pięknie, jeśli mamy na koniec przegrać? Z rywalem pokroju Estonii trzeba zagrać dobry mecz i odnieść pewne zwycięstwo, to normalna kolej rzeczy. Nie wyobrażam sobie, że będziemy się bronić całe spotkanie i nagle wdusimy jakieś szczęśliwe 1:0 po rzucie rożnym. Jeżeli przeciwko Estonii nie zaprezentujemy niczego szczególnego, to w finale możemy naprawdę popłynąć.
Kamil Kosowski mówił mi, że liczy na spokojne zwycięstwo, z kolei Adam Matysek miał pewne obawy przed meczem z Estonią. Pan do której grupy się zalicza?
Jeśli mamy się obawiać Estonii, to naprawdę... zaorajmy tę reprezentację. Nie róbmy sobie jaj. Pamiętam mecze z Mołdawią, ale traktuję to bardziej jako wypadek przy pracy. Ale z Estonią? U siebie?
Zapytałem trochę prowokacyjnie.
Jasne, że skoro w dwóch meczach z Mołdawią zdobywamy punkt, to musi nam się zapalić lampka, że trzeba uważać, ale ja nawet nie dopuszczam do siebie myśli, że możemy przegrać z Estonią. Jest sporo do podniesienia z boiska.
Odpadnięcie z Estonią, gdzie na kierownicy gra 39-letni Konstantin Vassiljev, a linię obrony mogą stworzyć m.in. zawodnicy Odry Opole i GKS-u Katowice, to byłby wstyd.
Wstyd? Nie! To za małe słowo. To będzie katastrofa. Jeśli to się wydarzy, trzeba będzie wrzucić bombę do szatni i budować to od nowa. Tak jak mówiłem, nawet nie dopuszczam do siebie tej myśli. Nie wierzę, że przegramy z Estonią.
Jeżeli nie pojedziemy na mistrzostwa Europy, to pana zdaniem Michał Probierz powinien być dalej selekcjonerem?
Według mnie w takiej sytuacji powinniśmy budować reprezentację od nowa, z innym selekcjonerem. Kibicuję Michałowi, chciałbym, żeby został, ale to musi się wiązać z awansem na Euro. Na to pytanie najchętniej odpowiedziałbym dopiero po meczu z Walią, bo zakładam, że z nią zagramy w finale.
Powiew optymizmu jest, jeśli spojrzymy na formę reprezentantów. Jakub Kiwior gra w Arsenalu i wygląda świetnie, Robert Lewandowski ponownie błyszczy w Barcelonie. Większość kadrowiczów gra w swoich klubach. Kibice też wierzą, bo w czwartek będzie komplet na PGE Narodowym.
Trzeba wierzyć. Mam tylko nadzieję, że nie wyjdzie z tego wielka kompromitacja. Zawodnicy wiedzą, o co grają. Liczę, że to będzie równie dobry mecz, jak dwa lata temu ze Szwecją, kiedy pewnie ich ograliśmy i pojechaliśmy na mundial.
[b]rozmawiał Tomasz Galiński, WP SportoweFakty
Oglądaj mecz Polska - Estonia w Pilocie WP (link sponsorowany)
[/b]
***
Mecz Polska - Estonia odbędzie się w czwartek o godz. 20:45. Transmisja w TVP 1 i TVP Sport oraz na platformie Pilot WP. Relacja NA ŻYWO na WP SportoweFakty.