"Protest rolników to pikuś przy tym, co może się wydarzyć". Nie przebiera w słowach
Już w czwartek o 20:45 reprezentacja Polski zmierzy się z Estonią w półfinałowym meczu barażowym do Euro 2024. Wojciech Kowalczyk mówi wprost o tym, co może stać się po porażce.
Są to spotkania barażowe. Najpierw Polacy zmierzą się na PGE Stadionie Narodowym w półfinale z Estonią. Po ewentualnym zwycięstwie we wtorek (26 marca) czeka nas finał ze zwycięzcą meczu Walia - Finlandia. Jedynie triumfator tego pojedynku pojedzie na Euro 2024.
We wtorek podczas programu "Kowalove" na Kanale Sportowym na platformie YouTube Tomasz Smokowski i Wojciech Kowalczyk rozmawiali m.in. na temat spotkania z Estonią. Jeden z widzów dodzwonił się do studia i rozpoczął temat ewentualnej przegranej podopiecznych Michała Probierza. - Ja mam tylko jedno pytanie. Coś czuję, że te nasze orły, no niestety, może być niespodzianka - skwitował widz.
Na jego słowa od razu odpowiedział Wojciech Kowalczyk. - Jak przegramy mecz w Helsinkach albo mecz w Cardiff, to nie będzie to niespodzianką. Jak przegramy z Estonią, to wydaje mi się, że ten protest rolników, to może być pikuś przy tym, co może się wydarzyć - powiedział wprost były napastnik reprezentacji Polski.
Spotkanie reprezentacji Polski z Estonią odbędzie się już w czwartek 21 marca o godzinie 20:45. Pełną tekstową relację live z tego pojedynku przeprowadzi portal WP SportoweFakty. Jeżeli Biało-Czerwoni wygrają, to we wtorek 26 marca zmierzą się w finale ze zwycięzcą meczu Walia - Finlandia.
ZOBACZ WIDEO: Czy Lewandowski może zrezygnować z kadry? Piotr Koźmiński rozwiał wątpliwościZobacz także:
Uniknąć hańby. Szykują się zmiany w składzie reprezentacji
Smuda wypalił w swoim stylu. "Ludzie złoci, bez przesady"