Polscy kibice mogą już szykować się na finał baraży o Euro 2024. Przewaga biało-czerwonych w meczu z reprezentacją Estonii rosła z minuty na minutę, co miało odzwierciedlenie w liczbach.
W pierwszej połowie gola strzelił Przemysław Frankowski (ZOBACZ), a sytuacja naszych rywali skomplikowała się kilka minut później, gdy drugą żółtą (i w konsekwencji czerwoną) kartkę ujrzał Maksim Paskotsi.
Drużyna Michała Probierza nie zamierzała odpuszczać. Wręcz przeciwnie, dalej mieliśmy atak za atakiem. Przewaga nie malała, a stawała się coraz większa.
ZOBACZ WIDEO: Przejął piłkę na środku boiska. A później zrobił szalony rajd
I niedługo po zmianie stron było już 2:0. Grający znakomity mecz Nicola Zalewski popisał się precyzyjnym dośrodkowaniem, a Piotr Zieliński bez problemu trafił do siatki po uderzeniu głową (!). To była egzekucja.
Może i Zieliński ma problemy w Napoli, ale w reprezentacji w ogóle tego nie było widać. To jego jedenasty gol w kadrze.
Gol Piotra Zielińskiego:
CZYTAJ TAKŻE:
Trener widziałby Lewandowskiego w PSG. "I nie tylko"
Rosjanie zagrali z drużyną z Europy. Wynik? Nokaut