Po raz ostatni "Szpaku" relacjonował dla TVP finał mistrzostw świata w Katarze między Argentyną i Francją. Dla legendy mikrofonu był to dwunasty i, jak sam zapowiedział, ostatni mundial w karierze.
Znany sprawozdawca znów zasiądzie niebawem za mikrofonem.
Już w styczniu tego roku nasz dziennikarz Mateusz Skwierawski informował, że Szpakowski pojedzie na mistrzostwa Europy w Niemczech, a wcześniej najprawdopodobniej skomentuje jedno ze spotkań barażowych Biało-Czerwonych. W czwartkowy wieczór podczas meczu Polska - Estonia kibice usłyszeli Mateusza Borka i Roberta Podolińskiego.
Niedługo po ostatnim gwizdku zapadła ostateczna decyzja dotycząca obsady komentatorskiej na finałowy baraż. Tym razem za mikrofonem pojawią się Dariusz Szpakowski i Marcin Żewłakow. Informację potwierdziło TVP Sport w swoich mediach społecznościowych. Tym samym czeka nas wielki powrót. Po raz ostatni "Szpaku" komentował starcie reprezentacji na ME. Było to spotkanie Polska - Szwecja w Petersburgu.
- Kiedy usiądę na stanowisku w Cardiff, zapewne pojawią się wielkie emocje. Na razie jeszcze ich nie czuję, jest trochę za wcześnie. Niemniej komentowanie meczów Biało-Czerwonych to dla mnie zawsze coś wyjątkowego. Bardzo się cieszę. We wtorek wielkie wyzwanie przed reprezentacją i przede mną. Wiadomo jednak, że nie ja jestem tu najważniejszy. Mocno liczę, że piłkarze wywalczą awans - mówi WP SportoweFakty Szpakowski.
Podopieczni selekcjonera Michała Probierza nie dali Estonii żadnych szans, zwyciężając aż 5:1. Teraz - jeśli chcą pojechać na mistrzostwa Europy w Niemczech - będą musieli pokonać znacznie trudniejszą przeszkodę. We wtorek zmierzą się w Cardiff z Walijczykami, którzy w czwartek zdecydowanie pokonali u siebie 4:1 Finów.
- Boję się, czy to co zaprezentowaliśmy z Estonią, starczy na Walię, to będzie zupełnie inny mecz. Ale nikt nie mówił, że będzie łatwo. Trochę więcej oczekujemy po czwartkowym meczu od Roberta Lewandowskiego. Dobrze, że jest głodny i czuje pewnie lekki niedosyt. Inna sprawa, że nie dostawał wczoraj piłek. Mimo to nie rozkładał rąk i nie narzekał. Myślę, że ogólnie jest w dobrej formie i pokaże to w Cardiff - dodaje Szpakowski.
Zobacz także:
Michał Probierz: podobało mi się, że zaczęliśmy grać w piłkę
Kulesza skomentował zwycięstwo nad Estonią