Kompromitacja Polski U-21. Tragiczny mecz w Chorzowie

PAP / Michał Meissner / Na zdjęciu: Młodzieżowa reprezentacja Polski sprawiła niemiłą niespodziankę w meczu z Bułgarią
PAP / Michał Meissner / Na zdjęciu: Młodzieżowa reprezentacja Polski sprawiła niemiłą niespodziankę w meczu z Bułgarią

Nie tak to miało wyglądać. Reprezentacja Polski U-21 po tragicznym meczu przegrała z Bułgarią 0:1 na Stadionie Śląskim w Chorzowie w meczu eliminacji mistrzostw Europy.

W tym artykule dowiesz się o:

Polska nie wykorzystała wpadki Niemców sprzed paru dni, którzy tylko zremisowali z Kosowem. Można było wywrzeć na nich presję i odskoczyć na pięć punktów, a skończyło się jednym wielkim rozczarowaniem.

Bo Biało-Czerwoni zaprezentowali się katastrofalnie i nieoczekiwanie przegrali z Bułgarią 0:1. W ofensywie nie było niczego, za to w tyłach wesoła defensywa.

O wszystkim przesądziła sytuacja z 58. minuty, kiedy Filip Marchwiński ładnie odprowadził wzrokiem rywala, w ogóle mu nie przeszkadzał, gdy ten składał się do strzału z około trzydziestu metrów. Uderzenie Marina Petrowa było mocne, precyzyjne, ale chyba nie na tyle, by Kacper Tobiasz nie mógł nic z tym zrobić. Piłka wpadła do siatki i zrobił się problem.

ZOBACZ WIDEO: Sprytna zagrywka Michała Probierza? "Broni tylko wynik"

Atak pozycyjny? Nic. Zero. Stałe fragmenty? To samo. Kontry? Nie było ku temu okazji. Bułgarzy byli doskonale ustawieni w defensywie i nie pozwalali praktycznie na nic. Oczywiście były jakieś pojedyncze zrywy, dośrodkowanie z bocznych sektorów, czasem strzał z dystansu, natomiast dużym błędem byłoby określanie bułgarskiego bramkarza jako bohatera narodowego. Damjan Christow nie miał zbyt wiele do roboty.

Gra reprezentacji Polski była wprost proporcjonalna do atmosfery na Stadionie Śląskim, czyli - mówiąc krótko - szału nie było. Nie wiadomo, kto wpadł na pomysł rozgrywania tego meczu na tak wielkim obiekcie, ale wyszło dokładnie tak, jak można było się tego spodziewać. Miało to spotkanie w sobie coś z seniorskiej kadry. Atmosfera była równie grobowa. Kibice odśpiewali hymn, usiedli na swoich miejscach i w milczeniu obserwowali to, co dzieje się na boisku. A niestety nie działo się nic. A na pewno nic dobrego.

Bo gdyby goście nie byli tak niechlujni przy wyprowadzaniu kontrataków, to wynik mógłby być jeszcze bardziej upokarzający z perspektywy Polaków.

Selekcjoner Adam Majewski ma o czym myśleć. Już mecz z Izraelem kilka dni temu nie wyglądał dobrze, ale tam udało się zgarnąć komplet punktów w końcówce. Teraz już tak kolorowo nie było. Ta przegrana może nawet kosztować awans na mistrzostwa Europy.

Polska - Bułgaria 0:1 (0:0)
0:1 Marin Petkow 58'

Składy:

Polska: Kacper Tobiasz - Dominik Marczuk, Łukasz Bejger, Ariel Mosór, Maksymilian Pingot, Jakub Kamiński (78' Arkadiusz Pyrka) - Kajetan Szmyt, Jakub Kałuziński (63' Mateusz Łęgowski), Kacper Urbański (78' Tomasz Pieńko), Filip Marchwiński (63' Michał Rakoczy) - Filip Szymczak (72' Szymon Włodarczyk).

Bułgaria: Damjan Christow - Martin Atanasow, Veljko Jelenković, Christijan Petrow, Simeon Wasilew - Christijan Stojanow, Emił Cenow, Stanisław Szopow (72' Emanuel Mirczev) - Marin Petkow (90+2' Nikola Iliew), Georgi Nikołow, Martin Sorakow (80' Roberto Rajczew).

Żółte kartki: Marchwiński (Polska) oraz Petkow (Bułgaria).

Sędzia: Christian-Petru Ciochirca (Austria).

Źródło artykułu: WP SportoweFakty