W dniach 14 czerwca - 14 lipca 2024 roku na boiskach w Niemczech odbywać się będzie prawdziwe piłkarskie święto. Nic więc dziwnego, że nasi zachodni sąsiedzi troszczą się o każdy szczegół. Cały czas ważną kwestią jest bezpieczeństwo fanów, uczestników turnieju oraz wszystkich zaangażowanych w jego organizację.
Sprawa ta stała się wyjątkowa po piątkowych wydarzeniach w Crocus City Hall w Krasnogorsku pod Moskwą. W wyniku zamachu dokonanego przez tzw. Państwo Islamskie życie straciło ponad 130 osób, a ponad 120 zostało rannych. Nic więc dziwnego, że Niemcy obawiają się takich ataków w swoim kraju podczas piłkarskiego święta (więcej tutaj).
Minister spraw wewnętrznych Nancy Faeser w rozmowie z gazetą "Rheinische Post" zapowiedziała wprowadzenie kontroli na wszystkich granicach kraju. Jej celem będzie wyeliminowanie osób, które mogą stanowić zagrożenie podczas Euro 2024.
ZOBACZ WIDEO: Gramy o Euro! Gorąca dyskusja przed meczem Walia - Polska
- Podczas turnieju przeprowadzimy tymczasowe kontrole graniczne na wszystkich granicach Niemiec, aby móc uniemożliwić potencjalnym brutalnym przestępcom przedostanie się do kraju. Jest to konieczne, aby jak najlepiej chronić to ważne międzynarodowe wydarzenie - stwierdziła Faeser.
Przypomnijmy, że Niemcy już przeprowadzają takie kontrole na granicy z Polską, Czechami, Szwajcarią i Austrią. Ich celem jest walka z przemytem ludzi i nielegalną imigracją. Teraz rząd federalny będzie chciał ją rozszerzyć na pozostałe granice.
Działania Niemiec są w pełni zrozumiałe. Nasi zachodni sąsiedzi nie są w nich odosobnieni jeśli chodzi o kwestię bezpieczeństwa. Już na przełomie lipca i sierpnia odbędą się w Paryżu letnie igrzyska olimpijskie. We Francji wprowadzono najwyższy stopień w związku z zagrożeniem atakami terrorystycznymi.
Czytaj także:
Gracz Barcelony kontuzjowany. Xavi będzie miał problem?
7 sekunda hitu i gol! Ależ przymierzył