Dla nich nie ma już znaczenia, czy to mistrz, czy to lider. "Jagiellonia lubi dominować. Musimy być gotowi"

PAP / Darek Delmanowicz / Na zdjęciu: trener Marcin Matysiak
PAP / Darek Delmanowicz / Na zdjęciu: trener Marcin Matysiak

- Zdajemy sobie sprawę, że będzie to dla nas spotkanie intensywne pod każdym względem - motorycznym, fizycznym, ale też intelektualnym - zapowiada trener piłkarzy ŁKS-u Łódź Marcin Matysiak przed wyjazdem do Białegostoku na mecz z Jagiellonią.

Będzie to spotkanie lidera tabeli PKO Ekstraklasy z ostatnią drużyną tabeli. Jednak gdyby sporządzić tabelę wyłącznie za marzec, to ŁKS byłby wyżej od Jagiellonii. W trzech ostatnich meczach zdobył siedem punktów, podczas gdy Duma Podlasia - sześć.

- Chcemy tam pojechać i wygrać to spotkanie. Małymi krokami chcemy realizować nasze cele, a najbliższym są trzy punkty w sobotę. Kluczowy jest też sposób myślenia. Nie wybiegamy zbyt daleko w przyszłość. Jeśli w tym spotkaniu zrobimy kolejny krok, to będziemy mogli myśleć o kolejnym celu. Najpierw potrzeba nam przeskoczyć o jedno miejsce w tabeli, a później patrzeć na to, żeby zrealizować nasz cel długofalowy, czyli utrzymanie - powiedział na konferencji prasowej trener łodzian Marcin Matysiak.

Bo trzeba przyznać, że ełkaesiacy zbliżyli się do przedostatniego Ruchu Chorzów na jeden punkt. A gdyby nie wypuszczone w ostatnich sekundach zwycięstwo z Rakowem Częstochowa w ostatniej kolejce, ekipa z Łodzi już byłaby przed Niebieskimi. To było jednak dwa tygodnie temu, jeszcze przed przerwą reprezentacyjną. ŁKS miał w tym czasie sparować z mistrzami Polski, ale spotkanie nie doszło do skutku.

ZOBACZ WIDEO: Michał Probierz zdradza, co pomyślał po obronionym przez Szczęsnego karnym

- Szkoda, że nie zagraliśmy tego meczu kontrolnego. W ostatnim momencie drużyna Rakowa zrezygnowała, a później było bardzo ciężko znaleźć sparingpartnera. Ale wyrównaliśmy to treningami, bo były dwa dni, w których pojawiły się dwie jednostki treningowe. Wiem, że to dla zawodników był bardzo intensywny okres. Myślę, że czuli, że dobrze i mocno popracowali. Z drugiej strony oczywiście żaden trening nie odda meczu mistrzowskiego, czy sparingowego - ocenił szkoleniowiec Łódzkiego Klubu Sportowego.

Do drużyny dołączył już Rahil Mammadov, który został powołany do reprezentacji Azerbejdżanu. Teraz będzie musiał wraz z kolegami z bloku defensywnego stawić czoła najbardziej bramkostrzelnej drużynie ligi, czyli Jagiellonii Białystok.

- Do każdego meczu podchodzimy tak samo, bez względu na to z jaką drużyną gramy i które miejsce zajmuje w tabeli. Zdajemy sobie sprawę, że Jagiellonia jest liderem i gra bardzo atrakcyjną piłkę, dlatego my jako zespół musimy być przygotowani na sto procent. Wiemy też, że pod każdym względem - zarówno motorycznym, jak i fizycznym, ale też intelektualnym będzie to intensywne spotkanie. Jagiellonia lubi dominować, kreować sytuacje, a my musimy być na to przygotowani - podkreślił Matysiak.

Zapytaliśmy więc, czy ŁKS będzie musiał tę ładną piłkę Jagiellonii popsuć i przerywać akcje. Tu trener wyraźnie zaprzeczył.

- Wierzę w to, że oba zespoły stworzą fajne widowisko, że będzie to atrakcyjne spotkanie i każda z drużyn będzie miała te momenty, w których będzie kreowała grę i stwarzała okazje do zdobycia bramki. Nie chcemy murować bramki, a skupić się na działaniach defensywnych. Oczywiście mecz określi to jak to wszystko będzie wyglądało. Pewnie - jak zwykle - dopiero po meczu będziemy zdecydowanie mądrzejsi - odpowiedział.

Biorąc pod uwagę, że zespół z Łodzi zniwelował stratę do bezpiecznej strefy do siedmiu punktów, zaczyna tlić się nadzieja, że niemożliwa - z pozoru - misja utrzymania w elicie może zakończyć się powodzeniem. Jednak każda porażka będzie te nadzieje rozwiewać.

- Oczywiście w piłce trzeba się liczyć z tym, że ta porażka może się pojawić. Myślę, że kluczowe jest to, żeby obojętnie jak potoczy się mecz, cały czas nie tracić wiary. Zrobimy wszystko, żeby nie przegrać, a nawet jeśli wynik nie będzie korzystny, to wyciągniemy wnioski i będziemy pracować dalej. Bez względu na to, jak to wszystko się skończy, trzeba zaprezentować się tak, żeby na koniec spojrzeć w lustro i powiedzieć sobie: "daliśmy z siebie wszystko" - zadeklarował Marcin Matysiak.

Szkoleniowiec zdradził, że drużyna boryka się "z małymi kłopotami zdrowotnymi", choć nie chciał powiedzieć, o kogo dokładnie chodzi. Wiemy tylko, że niektórym piłkarzom odnowiły się kontuzje i że do końca było kilka znaków zapytania, jeśli chodzi o kadrę meczową. Na pewno nie znajdzie się w niej Anton Fase, z którym klub z al. Unii rozwiązał w czwartek kontrakt.

- W momencie, kiedy Anton został przesunięty przez trenera Stokowca do drugiego zespołu, ja trafiłem do pierwszego. Nie było go więc w szerokiej kadrze. Ja też nie widziałem opcji powrotu do pierwszego zespołu - skomentował trener.

W rundzie jesiennej ŁKS zremisował u siebie z Jagiellonią 2:2. Początek rewanżu na Stadionie Miejskim w Białymstoku w Wielką Sobotę - 30 marca - o godzinie 15:00. Relacja na żywo w WP SportoweFakty.

Z Łodzi - Krzysztof Sędzicki, WP SportoweFakty

Czytaj też: Nad Chorzowem zajdzie słońce? Krytyczna sytuacja Ruchu

Komentarze (0)