Dwie poprzeczki, słupek, nieuznany gol. W sumie 31 oddanych strzałów. Drużyna Brentfordu zrobiła naprawdę dużo, by odnieść zwycięstwo w meczu z Manchesterem United. W wielu sytuacjach brakowało centymetrów, ale w piłce nożnej liczy się to, co w sieci. A tymczasem w niedzielny wieczór na Gtech Community Stadium długo nic nie chciało wpaść.
W szóstej minucie doliczonego czasu gry rezerwowy Mason Mount strzelił gola, który - wydawało się - zapewni "Czerwonym Diabłom" absolutnie niezasłużony komplet punktów. Ale piłka nożna bywa przewrotna i ostatecznie Erik ten Hag nie może być zadowolony, bo trzy minuty po zdobytej bramce przyszedł... no właśnie, moment dekoncentracji? I gospodarze doprowadzili do wyrównania za sprawą Kristoffera Ajera.
To był klasyczny Manchester United pod wodzą Erika ten Haga. Okropny, fatalny, tragiczny. Tu można wstawić dowolny synonim tych słów. Będzie pasowało idealnie. Pierwsze dziesięć minut było jeszcze w miarę niezłe, natomiast im dalej w las, tym gorzej. Inna sprawa, że nawet grając taki piach goście byli blisko wygranej.
ZOBACZ WIDEO: Mamy Euro! Brak euforii wśród ekspertów pomeczowego studia
Trudno powiedzieć, którą drużynę bardziej boli ten remis. Z jednej strony Brentford, bo jednak gospodarze mieli znacznie więcej sytuacji. Z drugiej Manchester United, który cały czas marzy o Lidze Mistrzów w kolejnym sezonie. Z przebiegu spotkania bardziej na komplet punktów zasłużył miejscowy zespół.
Gdyby np. Ivan Toney strzelił celnie, a nie w słupek w 24. minucie. Albo gdyby siedem minut później nieco niżej przymierzył Mathias Jorgensen (tu gości uratowała poprzeczka). Mieliśmy też precyzyjne uderzenie Jehora Jarmoluka, po którym na wyżyny swoich umiejętności musiał wznieść się Andre Onana. A kiedy już Toney strzelił gola, to nie został on uznany przez VAR z powodu minimalnego spalonego. Była też kolejna poprzeczka po strzale Bryana Mbeumo.
Goście? Przez większość spotkania bardzo dyskretni. Na początku drugiej połowy dobrą okazję miał Rasmus Hojlund, ale nie wykorzystał podania Bruno Fernandesa. Strzelił nieźle, natomiast świetną interwencją popisał się Mark Flekken. Do tego jakieś nieśmiałe próby, ale było tego bardzo mało.
Brentford FC - Manchester United 1:1 (0:0)
0:1 Mason Mount 90+6'
1:1 Kristoffer Ajer 90+9'
Składy:
Brentford: Mark Flekken - Mathias Jorgensen, Kristoffer Ajer, Nathan Collins - Mads Roerslev (87' Neal Maupay), Jehor Jarmoluk (71' Mikkel Damsgaard), Mathias Jensen, Vitaly Janelt, Keane Lewis-Potter (87' Saman Ghoddos) - Ivan Toney, Yoane Wissa (71' Bryan Mbeumo).
Manchester United: Andre Onana - Diogo Dalot, Raphael Varane (46' Harry Maguire), Victor Lindelof (69' Lisandro Martínez), Aaron Wan-Bissaka - Alejandro Garnacho (59' Antony), Scott McTominay, Kobbie Mainoo (80' Casemiro), Bruno Fernandes, Marcus Rashford (80' Mason Mount) - Rasmus Hojlund.
Żółte kartki: Wissa, Jorgensen, Maupay (Brentford) oraz Wan-Bissaka, McTominay (Manchester United).
Sędzia: Simon Hooper.
# | Drużyna | M | Z | R | P | Bramki | Pkt |
---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | Manchester City | 38 | 28 | 7 | 3 | 96:34 | 91 |
2 | Arsenal FC | 38 | 28 | 5 | 5 | 91:29 | 89 |
3 | Liverpool FC | 38 | 24 | 10 | 4 | 86:41 | 82 |
4 | Aston Villa | 38 | 20 | 8 | 10 | 76:61 | 68 |
5 | Tottenham Hotspur | 38 | 20 | 6 | 12 | 74:61 | 66 |
6 | Chelsea FC | 38 | 18 | 9 | 11 | 77:63 | 63 |
7 | Newcastle United | 38 | 19 | 5 | 14 | 86:62 | 62 |
8 | Manchester United | 38 | 18 | 6 | 14 | 57:58 | 60 |
9 | West Ham United | 38 | 14 | 10 | 14 | 60:74 | 52 |
10 | Crystal Palace | 38 | 14 | 9 | 15 | 57:57 | 51 |
11 | AFC Bournemouth | 38 | 13 | 9 | 16 | 54:67 | 48 |
12 | Fulham FC | 38 | 13 | 8 | 17 | 55:61 | 47 |
13 | Brighton and Hove Albion | 38 | 12 | 11 | 15 | 55:63 | 47 |
14 | Wolverhampton Wanderers | 38 | 13 | 7 | 18 | 50:65 | 46 |
15 | Everton | 38 | 13 | 9 | 16 | 40:51 | 42 |
16 | Brentford FC | 38 | 10 | 9 | 19 | 56:65 | 39 |
17 | Nottingham Forest | 38 | 9 | 9 | 20 | 49:67 | 36 |
18 | Luton Town | 38 | 6 | 7 | 25 | 51:85 | 25 |
19 | Burnley FC | 38 | 5 | 9 | 24 | 41:78 | 24 |
20 | Sheffield United | 38 | 3 | 7 | 28 | 35:104 | 16 |
CZYTAJ TAKŻE:
"Zieliński jak Mbappe". Nie zgadniesz, kto tak powiedział
To może być niespodzianka. Działacze próbują przekonać Xaviego