Saga transferowa z Piotrem Zielińskim trwa od lata ubiegłego roku. Polski piłkarz zdecydował się jednak nie przedłużać kontraktu wygaszającego w czerwcu 2024 roku. Według medialnych doniesień jego nowym zespołem ma zostać Inter Mediolan.
Gdy SSC Napoli zrozumiało, że już za kilka miesięcy straci pomocnika, nie zgłosiło Polaka na dwumecz z FC Barceloną w ramach 1/8 finału Ligi Mistrzów. "Zielu" stracił także miejsce w podstawowym składzie drużyny w rozgrywkach Serie A.
W sobotnim meczu z Atalantą Bergamo piłkarz reprezentacji Polski pojawił się na boisku w drugiej połowie. Starał się pokazać, ale ustępujący mistrz Włoch przegrał zdecydowanie 0:3.
ZOBACZ WIDEO: Piekielnie mocni rywale Polaków na Euro. "Dostaliśmy się tam kuchennymi drzwiami"
Po zakończeniu spotkania o sytuację Zielińskiego został zapytany przez reportera DAZN Mauro Meluso. Dyrektor sportowy Napoli porównał wówczas Polaka do grającego jeszcze w Paris Saint-Germain napastnika Kyliana Mbappe. Nie chodziło oczywiście o umiejętności czysto piłkarskie.
- Milan wygrał mistrzostwo Włoch z Franckiem Kessie'em, któremu wygasał kontrakt i potem odszedł. Kylian Mbappe gra w PSG, a tam wygasa mu kontrakt. Trzeba wyjść poza pewne zwyczaje. W przypadku Zielińskiego nie mieliśmy ani postawy odwetowej, ani nie postąpiliśmy wbrew jego życzeniom - powiedział Meluso.
Dyrektor sportowy Napoli dodał, że w kwestiach personalnych to jednak szkoleniowiec decyduje, kto znajdzie się w wyjściowym składzie. - Zawsze dawaliśmy trenerom maksymalną swobodę. Rozmowy z nimi mają na celu wprowadzenie pewnego rodzaju merytokracji w kwestii tego, kto ma grać.
Jeśli chodzi o Mbappe, to powinien on latem przejść za darmo do Realu Madryt, gdy zakończy się mu kontrakt z PSG. Trener Luis Enrique doskonale wie, że Francuz stanowi o sile paryżan. Mimo tego w ostatnich miesiącach zdarzało się mu wpuszczać tego świetnego napastnika w drugiej połowie lub wcześniej ściągać z boiska. Niektóre decyzje były niezrozumiałe dla fanów i dziennikarzy, dlatego mówiło się o konflikcie piłkarza z trenerem.
Czytaj także:
Niesamowite sceny pod hotelem Polaków! "Lewy, do spania!"
"Lewy" brutalnie szczery po awansie. "Wszystko było na nie"