Jarosław Kaszowski: Z Arką musimy wygrać

Po trzech ligowych porażkach z rzędu Piast Gliwice spróbuje powrócić na drogę zwycięstwa. Podopieczni Dariusza Fornalaka zdają sobie sprawę z wagi najbliższego spotkania z Arką Gdynia. Kapitan drużyny, Jarosław Kaszowski nie chce jednak słyszeć, że przed nimi mecz z gatunku tych o sześć punktów.

Agnieszka Kiołbasa
Agnieszka Kiołbasa

Przegrali z Wisłą, przegrali z Lechią, a ostatnio musieli uznać wyższość Śląska Wrocław. Za niebiesko-czerwonymi ciężki okres. - Na pewno po trzech porażkach zawsze nadchodzi taki moment, w którym trzeba zapunktować. Z Arką musimy wygrać. To spotkanie jest dla nas bardzo istotne. Przegraliśmy trzy poprzednie mecze. Z Wisłą może i ta porażka była wkalkulowana, ale wydaje mi się, że z Lechią i ze Śląskiem przegraliśmy na własne życzenie. Błędy, które popełniliśmy, nie powinny się przytrafiać drużynie z ekstraklasy, ale niestety przytrafiły się - powiedział Jarosław Kaszowski w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

Daje się słyszeć głosy, że przed Piastem mecz, którego stawka jest podwójna. - Nie lubię określeń: spotkanie o sześć punktów. Po co wywierać nadmierną presję? Tak naprawdę każde starcie jest tak samo ważne. Każde punkty są istotne. Myśląc w taki sposób, można powiedzieć, że wygrana z Legią też by nam dużo dała. W sumie dużo nie brakło. My musimy patrzeć na siebie. Inne drużyny mnie nie obchodzą w tym momencie. Chcemy zdobyć jak najwięcej oczek w tych czterech meczach, żeby mieć spokojną zimę - wyjaśnił "Kasza".

Przed zimową przerwą do ugrania pozostało dwanaście oczek. Z jakiego dorobku byliby zadowoleni w Gliwicach? - Cieszylibyśmy się gdybyśmy zdobyli komplet - śmieje się pomocnik Piastunek. - Nie chcę tutaj gdybać. Na pewno dobrych kilka oczek ugrać musimy, na tym się trzeba skupić. Tym bardziej, że nie gramy już u siebie w Gliwicach, tylko w Wodzisławiu - zakończył.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×