Luis Fernandez wrócił do składu Lechii. "Nie jestem gotowy na grę od 1. minuty"

WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Luis Fernandez
WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Luis Fernandez

Kibice Lechii Gdańsk czekali na ten moment od blisko pół roku. Luis Fernandez po bardzo długiej przerwie wrócił na boisko we wtorkowym meczu z Odrą Opole. Ale - jak sam twierdzi - nie należy spodziewać się go jeszcze w wyjściowym składzie.

Luis Fernandez czekał dokładnie 179 dni na kolejny występ w barwach Lechii Gdańsk. Swój poprzedni mecz rozegrał 6 października ubiegłego roku. Wrócił po blisko sześciu miesiącach.

- To był bardzo długi czas, wydarzyło się wiele rzeczy, ale w końcu mogłem wrócić na boisko - powiedział Fernandez.

W pierwszym meczu po wyleczeniu kontuzji dostał od trenera Szymona Grabowskiego kilka minut w doliczonym czasie gry. W następnej kolejce Lechia zagra na wyjeździe z GKS-em Katowice, ale nie należy spodziewać się Hiszpana w wyjściowym składzie. Na to jest jeszcze za wcześnie.

- Nie, nie, nie. Nie jestem gotowy. Ale nawet jeśli bym był, to w drużynie nie ma miejsca. Taka jest prawda, bo Neugebauer, Kapić i Żelizko grają niesamowicie. Muszę poczekać na swoją szansę. Będę ciężko pracował i starał się pomóc drużynie, niezależnie od tego, czy zagram przez minutę, dziesięć czy piętnaście - komentował Fernandez.

ZOBACZ WIDEO: Jan Bednarek nie zachwycił. Meczem z Walią oddalił się od pierwszego składu reprezentacji?

Lechia wygrała we wtorek z Odrą Opole 2:1. To było szóste z rzędu zwycięstwo gdańszczan w 2024 roku, co pozwoliło obronić pozycję lidera w Fortuna I lidze. Nie było jednak łatwo, co więcej rywal miał rzut karny w doliczonym czasie, jednak Borja Galan trafił w poprzeczkę.

- Zdobyliśmy bardzo ważne trzy punkty i zrobiliśmy kolejny duży krok w kierunku awansu. Odra to dobrze zorganizowany zespół, są w tabeli niżej niż na to zasługują. Mają świetne stałe fragmenty i walczą przez 90 minut, co w tej lidze jest najważniejsze. My nie zagraliśmy tak, jak przyzwyczailiśmy na własnym stadionie, ale to czasem przytrafia się nawet najlepszym zespołom. Mimo to byliśmy w stanie wygrać - przyznał Fernandez.

W następnej kolejce Lechię czeka wyjazd do Katowic. To bez wątpienia jeden z hitów kolejki i - być może - jeden z najważniejszych meczów rundy wiosennej. Lechia jest pierwsza w tabeli, GKS trzeci.

- GKS to jeden z najlepszych zespołów w lidze i moim zdaniem kandydat do awansu. Jedziemy tam zagrać swój mecz i wygrać. Cały czas jesteśmy głodni kolejnych zwycięstw. Nie zamierzamy poprzestać na tym, co już mamy - podsumował Fernandez.

CZYTAJ TAKŻE:
To już koniec Milika w reprezentacji? "Może podjąć taką decyzję"
"Wyglądali jak Barcelona". Powiedział to o polskim klubie

Komentarze (0)