Latem ubiegłego roku z Manchesteru City postanowił odejść Ilkay Gundogan, a w najbliższym oknie transferowym na podobny krok może zdecydować się Bernardo Silva, mimo iż jego kontrakt obowiązuje do 30 czerwca 2026 roku.
"The Citizens" nie mają jednak dobrej pozycji negocjacyjnej. Fabrizio Romano przypomniał, że od najbliższego lata aktywna będzie klauzula odstępnego, wynosząca 58 milionów euro.
Z takiej okazji mogłaby skorzystać FC Barcelona, która od dawna jest zainteresowana Portugalczykiem. On sam również, jeśli wierzyć w słowa Joao Felixa, z którym rozmawiał Gerard Romero z "Jijantes".
- Niech go sprowadzą. Pyta mnie o Barcelonę, jak to tutaj wygląda. Powiedziałem mu, żeby przyszedł. Gdybym był Deco przez jeden dzień, podpisałbym ten kontrakt bez wątpienia - stwierdził.
ZOBACZ WIDEO: Piekielnie mocni rywale Polaków na Euro. "Dostaliśmy się tam kuchennymi drzwiami"
Nie wiadomo jednak, czy Barcelonę będzie stać na taki wydatek. Nie od dziś wiadomo, że klub zmaga się ze sporymi problemami finansowymi i każdego centa ogląda kilka razy przed wydaniem.
"Mundo Deportivo" informuje, że klub się zastanawia. W przeszłości Bernardo Silva był blisko Barcy, lecz z powodów ekonomicznych transfer nie mógł dojść do skutku i Portugalczyk przedłużył kontrakt z Manchesterem City.
Tu warto podkreślić, że władze klubu cały czas wierzą, że Xavi zmieni swoją decyzję i jednak zostanie trenerem na kolejne sezony. Ale żeby tak się stało, drużyna musiałaby zostać wzmocniona. Niewątpliwie transfer tak klasowego piłkarza, jak Bernardo Silva byłby jasnym sygnałem dla szkoleniowca, że warto się jeszcze raz zastanowić.
Bernardo Silva jest zawodnikiem Manchesteru City od sezonu 2017/18. Jak dotąd rozegrał w tej drużynie 344 mecze. Pięciokrotnie zdobywał mistrzostwo Anglii, raz Ligę Mistrzów. Do tego dwa Puchary Anglii, cztery Puchary Ligi Angielskiej, dwa Superpuchary i Klubowe Mistrzostwo Świata.
CZYTAJ TAKŻE:
Zaskakująca deklaracja trenera. Wino za utrzymanie
Tragiczna śmierć piłkarza. 23-latek zginął na stacji benzynowej