Półfinał Fortuna Puchar Polski w Szczecinie zakończył się porażką 1:2 Jagiellonii Białystok z Pogonią. Bramka, decydująca o awansie Portowców do finału, padła w dogrywce. Tym samym Jagiellonia nie zagra 2 maja na PGE Narodowym, a z Pogonią nie poradziła sobie po raz drugi w sezonie. Wcześniej nie zapunktowała również w meczu PKO Ekstraklasy w Szczecinie.
Jedynego gola dla Jagiellonii strzelił w środę Bartłomiej Wdowik. Po dośrodkowaniu piłka została strącona pod jego nogi przez Jose Naranjo i Tarasa Romanczuka. Bartłomiej Wdowik pokonał zasłoniętego Valentina Cojocaru płaskim uderzeniem z kilkunastu metrów.
- Cieszyłbym się bardziej, gdyby ta bramka przełożyła się na awans. A tak, to nic ona nam nie dała. W dogrywce straciliśmy drugiego gola, nie przypilnowaliśmy piłkarza Pogoni w polu karnym, a później zrobiło się za późno na odwrócenie wyniku - mówi Bartłomiej Wdowik w strefie mieszanej po meczu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!
- To była chwila radości i nie myślałem, po strzeleniu gola, o tym, że na stadionie jest trener Probierz. Wiadomo, gram po to, żeby znaleźć się ponownie w kadrze. Selekcjoner rozmawiał ze mną przed ostatnim zgrupowaniem, a mi pozostało potwierdzać umiejętności w lidze i pracować na kolejną szansę w reprezentacji - dodaje piłkarz, który dostał pytanie o obecność na meczu selekcjonera Michała Probierza.
Jagiellonia nie zdobędzie w tym sezonie Fortuna Puchara Polski, ale pozostaje głównym kandydatem do podniesienia trofeum za mistrzostwo Polski. W niedzielę białostoczanie powalczą na stadionie Legii Warszawa. W razie pokonania podopiecznych Kosty Runjaicia, będą mieć 10 punktów przewagi nad nimi w tabeli. W razie porażki pozostaną cztery punkty.
- W Szczecinie było duże rozczarowanie i smutek. Odpadliśmy z pucharu po wyrównanym meczu. Została nam liga i walka o zwycięstwo w niej. Musimy kontynuować pracę i skupić się na meczu z Legią. Koncentrujemy się już na tym zadaniu i postaramy się jak najwcześniej zapomnieć o porażce - mówi Bartłomiej Wdowik.
Czytaj także: Minęło 18 lat. Majdan dostał 48 godzin. "Inaczej go zabijemy"
Czytaj także: Wisła Kraków wzmacnia skrzydła. Doświadczony Albańczyk ma pomóc w awansie