Niezmiennie od 24 lutego 2022 roku Rosja w barbarzyński sposób atakuje Ukrainę. Z tego powodu życie straciło wiele osób. By pomóc swojemu krajowi, wielu obywateli Ukrainy samo zgłosiło się do wojska. W ostatnim czasie prezydent Wołodymyr Zełenski podpisał ustawę obniżającą wiek mobilizacji do służby wojskowej z 27 do 25 lat.
Na to, co dzieje się w Ukrainie, z ogromnym bólem serca patrzy Ołeksandr Zinczenko. Piłkarz Arsenalu Londyn w rozmowie z BBC został zapytany o to, czy poszedłby do wojska, gdyby otrzymał powołanie do służby wojskowej. Ukrainiec nawet się nie zastanawiał nad odpowiedzią.
- Myślę, że odpowiedź jest jasna. Poszedłbym - zadeklarował Ukrainiec, jednocześnie dodając, że kilku jego szkolnych kolegów zgłosiło się już do armii i przebywa obecnie na froncie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nie gra już w piłkę, ale dalej jest o nim głośno
Przypomnijmy, że zanim Zinczenko trafił do topowych europejskich klubów, występował w rosyjskiej drużynie FK Ufa. 27-letni Ukrainiec przyznał, że po wybuchu wojny w jego kraju kontakt z byłymi kolegami z drużyny urwał się.
- Nie mogę ich winić, bo to, co się dzieję, nie jest ich winą. Nie mogę im powiedzieć: chłopaki, wyjdźcie na ulicę, protestujcie, ponieważ wiem, że mogą za to trafić do więzienia - tłumaczył obrońca Arsenalu.
Dodajmy, że Zinczenko systematycznie wspiera finansowo swoich rodaków w okupowanym kraju. Jak informuje agencja Reuters, reprezentant Ukrainy miał przekazać już milion funtów (w przeliczeniu na polską walutę to niecałe 5 milionów złotych).
Zobacz także:
Intrygujące informacje dotyczące reprezentacji Polski na Euro 2024. Przekazał je sekretarz PZPN
Zaskakujący rekordzista. Goni go klub z Arabii Saudyjskiej