Wobec zwycięstwa Korony Kielce nad Stalą Mielec (1:0) Puszcza Niepołomice przed startem potyczki z Ruchem Chorzów ponownie znalazła się w strefie spadkowej. Niepołomiczanie mają jednak nadal wszystko w swoich nogach i tylko od nich samych zależy utrzymanie w PKO Ekstraklasie. Ogromnym krokiem byłoby sobotnie zwycięstwo.
Niebiescy też jednak nadal walczą o życie. I mimo, że ich sytuacja jest gorsza od położenia Puszczy, to nadal mają o co grać. Ewentualne zwycięstwo zbliżyłoby ich do rywala na trzy "oczka", a do bezpiecznej strefy traciliby pięć punktów.
Od pierwszego gwizdka sędziego inicjatywę przejął Ruch i już po kilkunastu sekundach wywalczył rzut rożny. Nie był to pierwszy i ostatni stały fragment gry w pierwszej połowie, ale z żadnego nic nie wyniknęło. Najbliżej trafienia po dośrodkowaniu z narożnika był Daniel Szczepan, który główkował minimalnie niecelnie.
ZOBACZ WIDEO: Szaleństwo po awansie na Euro 2024. Co za obrazki!
Mimo przewagi Niebieskich, to Puszcza jako pierwsza stworzyła zagrożenie. Po wyrzucie piłki z autu przez Wojciecha Hajdę intuicyjny strzał oddał Artur Craciun, a Dante Stipica instynktownie interweniował. Zresztą ewentualne zagrożenie pod jego bramką z reguły wynikało z autów.
Gospodarze atakowali głównie za sprawą Adama Vlkanovy, który kilkukrotnie próbował uderzać z podobnej pozycji w polu karnym. Najlepsza próba, to ta z 35. minuty, kiedy to Oliwier Zych musiał interweniować. Pozostałe nie zmusiły golkipera gości do wysiłku.
Po przerwie Ruchowi ciężej przychodziło stwarzanie sytuacji, choć to Niebieskim zdecydowanie bardziej zależało na zwycięstwie. Miejscowi spieszyli się coraz bardziej z minuty na minutę. Nie potrafili jednak wypróbować Zycha. Mało tego, to Puszcza dwukrotnie była bliska otwarcia wyniku.
Najpierw Hubert Tomalski ruszył z akcją trzech na dwóch, podał do wbiegającego kolegi, ale w ostatniej chwili bardzo odważnym wślizgiem Jin-hyun Lee został zatrzymany przez Patryka Stępińskiego. Następnie po dośrodkowaniu Jakuba Serafina w poprzeczkę główkował Artur Craciun.
W 81. minucie świetną okazję miał Robert Dadok. Miłosz Kozak zakręcił obrońcą, znalazł podaniem byłego zawodnika Górnika Zabrze, a ten mając sporo miejsca i czasu na ósmym metrze huknął w trybuny. Od główki Craciuna Ruch nacierał coraz bardziej, atakował z całych sił, a Puszcza wyglądała na zadowoloną z remisu i tylko odpierała ataki Niebieskich, broniąc się momentami naprawdę rozpaczliwie. Cel jednak osiągnęła.
Strzał Dadoka, to była piłka meczowa dla gospodarzy, którzy ostatecznie podzielili się punktami z Puszczą. Ruch zdecydowanie bardziej chciał zwyciężyć, ale nie zdołał osiągnąć celu, więc jego sytuacja zrobiła się już niezwykle ciężka. Do bezpiecznej lokaty chorzowianie tracą aż siedem punktów. Żubry natomiast osiągnęły to, na co pracowały całą drugą odsłonę. Mają remis i tylko "oczko" straty do opuszczenia strefy spadkowej.
Ruch Chorzów - Puszcza Niepołomice 0:0
Składy:
Ruch Chorzów:
Dante Stipica - Patryk Stępiński (88' Przemysław Szur), Szymon Szymański, Josema - Robert Dadok, Patryk Sikora, Juliusz Letniowski (58' Filip Starzyński), Tomasz Wójtowicz (83' Łukasz Moneta) - Adam Vlkanova (58' Miłosz Kozak) - Daniel Szczepan (84' Michał Feliks), Soma Novothny.
Puszcza Niepołomice: Oliwier Zych - Piotr Mroziński (46' Ioan Calin-Revenco), Artur Craciun, Roman Jakuba, Michał Koj - Jakub Serafin (75' Jakub Bartosz), Bartłomiej Poczobut (58' Konrad Stępień) - Hubert Tomalski, Wojciech Hajda (65' Michał Walski), Jin-hyun Lee (65' Jordan Majcharzak) - Kamil Zapolnik.
Żółte kartki: Letniowski, Szczepan, Kozak, Szur, Stępiński (Ruch) oraz Poczobut, Zych (Puszcza).
Czerwona kartka: Dadok (Ruch) /za uderzenie rywala/.
Sędzia:
Bartosz Frankowski (Toruń).
--> Ostatnie słowa Jacka Zielińskiego
--> Szokujące doniesienia o Rakowie