Ostatnie słowa Jacka Zielińskiego przed zwolnieniem. "Zawiedliśmy kibiców. Przepraszam"

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: trener Jacek Zieliński
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: trener Jacek Zieliński

- Klasowe zespoły - nawet mimo różnych stresowych sytuacji - potrafią wygrywać. A my nie potrafiliśmy - przyznał na konferencji prasowej po zremisowanym 2:2 meczu z ŁKS-em Łódź były już trener Cracovii Jacek Zieliński.

"Pasy" dwukrotnie obejmowały prowadzenie w tym spotkaniu i dwukrotnie je traciły. Najpierw w 19. minucie trafił Benjamin Kallman, ale w 73. minucie z rzutu karnego wyrównał Dani Ramirez. Trzy minuty później na 2:1 dla Cracovii trafił Otar Kakabadze, lecz w 86. minucie do remisu doprowadził Stipe Jurić. Więcej o meczu przeczytasz TUTAJ.

- Jesteśmy po spotkaniu, które miało być meczem o życie z wielu względów - dla drużyny, dla mnie. To remis, który nas niewiele popycha do przodu. Jesteśmy niezadowoleni, trochę sfrustrowani. Szkoda, że się nie udało, bo to miał być mecz na przełamanie. Graliśmy bardzo nerwowo i nie wiem, z czego to wynikało. Nie mam pretensji do zawodników, bo zagrali na tyle, na ile mogli - mówił na konferencji prasowej trener zespołu z Krakowa Jacek Zieliński.

- To nie tak, że rzuciliśmy się dopiero w końcówce, bo prowadząc 2:1 nie było potrzeby rzucać się na przeciwnika i odkrywać. Drugą bramkę dostaliśmy z tego powodu, że środkowi pomocnicy się rozbiegli i zrobił się problem. Moim zdaniem trzeba było ten mecz wcześniej zamknąć. My dalej mamy problemy ze skutecznością. Powtarzam to jak mantrę, ale co można powiedzieć? - dodał.

ZOBACZ WIDEO: Syn Messiego strzelił gola i się zaczęło. To nagranie to hit

Wtedy jeszcze formalnie był szkoleniowcem Cracovii, lecz kilkadziesiąt minut po zakończeniu spotkania z dziennikarzami klub poinformował, że Zieliński został zwolniony. A jeszcze przed meczem z ŁKS-em doszło do spotkania prezesa klubu Mateusza Dróżdża z radą drużyny.

- Nie ja byłem reżyserem tych spotkań. Trudno mi powiedzieć. To nic złego, że prezes spotkał się z radą drużyny i porozmawiał. Wszyscy jesteśmy wściekli, frustracja na trybunach też sięga apogeum. Nie podejrzewam, żeby to miało wpływ na chłopaków, bo tu nie grają juniorzy. Oni przechodzili wiele stresowych sytuacji, choć faktycznie grali nerwowo. Klasowe zespoły - nawet mimo tego - potrafią wygrywać. A my nie potrafiliśmy. Zawiedliśmy kibiców i za to może przeprosić - podkreślił Zieliński.

Były już szkoleniowiec ekipy z ul. Kałuży został zapytany o to, dlaczego nie brał udziału w pomeczowej rozmowie z kibicami.

- Nie mam w zwyczaju oceniać na gorąco meczu w szatni przy drużynie, w nerwach. Nigdy w mojej przygodzie trenerskiej 30-letniej nie zdarzyło się, żebym chodził do kibiców i dyskutował z nimi. To nie jest miejsce, czas i pora, by trener tłumaczył się ze swoich decyzji. Mieliśmy spotkanie przed meczem z Pogonią i wtedy rozmawialiśmy. Bardzo ich szanuję i cenię za to, że nas wspierają, ale nie jestem zwolennikiem takich rozmów po meczu - odpowiedział.

W tabeli PKO Ekstraklasy Cracovia jest dwunasta z czterema punktami przewagi nad strefą spadkową, choć - poza ostatnim ŁKS-em - wszystkie drużyny plasujące się niżej jeszcze nie rozegrały swoich spotkań. W następnej kolejce zespół spod Wawelu zmierzy się w Białymstoku z Jagiellonią.

Zobacz również: Tak nie można grać w Ekstraklasie. Kakabadze bez skrupułów wykorzystał błąd ŁKS-u

Źródło artykułu: WP SportoweFakty