Postawa Michała Skórasia może imponować. 7-krotny reprezentant Polski po transferze z Lecha Poznań do Clubu Brugge błyskawicznie wskoczył do wyjściowego składu, bo zaczął w "11" nowy sezonu, ale równie szybko z niej wypadł.
Długimi miesiącami oglądał grę kolegów z trybuny albo ławki rezerwowych, rzadko wchodząc na boisko. Przez słabą pozycję w Clubie Brugge stracił miejsce w drużynie narodowej. Po raz ostatni na zgrupowaniu reprezentacji był we wrześniu - jeszcze za kadencji Fernando Santosa.
Michał Probierz nie powołał go ani w październiku, ani w listopadzie, ani w marcu. 24-latek jednak się nie poddał i ostatnio robi wiele, by selekcjoner poważnie brał go pod uwagę przy ustalaniu kadry na Euro 2024. W połowie marca odzyskał miejsce w "11" Clubu Brugge, w czym pomógł mu efektowny, pieczętujący awans do ćwierćfinału Ligi Konferencji Europy gol z FK Molde (3:0).
ZOBACZ WIDEO: "Nie wyobrażam sobie tego". Lewandowski wprost o polskim szkoleniu
A po reprezentacyjnej przerwie jest w świetnej formie. Przed tygodniem asystował przy dwóch bramkach swojego zespołu w meczu z Anderlechtem (3:0), a teraz strzelił swojego premierowego gola w Jupiler Pro League.
W 61. minucie niedzielnego spotkania z Royalem Antwerpia (3:0) pokonał bramkarza rywali precyzyjnym uderzeniem lewą nogą bez przyjęcia. Podwyższył prowadzenie swojej ekipy na 2:0, a siedem minut później opuścił plac gry.
Czekał na to trafienie dokładnie 620 minut, czyli przeszło 10 spędzonych na ligowych boiskach godzin. Doczekał się debiutanckiej bramki w 21. występie w Jupiler Pro League. Późno, ale warto wspomnieć, że jego ogólny bilans w tym sezonie to trzy bramki i osiem asyst w 37 meczach. A w przeliczeniu na spędzony na boisku czas dorobek Skórasia prezentuje się całkiem dobrze. Ma udział w golu Clubu Brugge co 113 rozegranych minut.