Podczas przerwy zimowej Mariusz Rumak ponownie został zatrudniony na stanowisku trenera pierwszej drużyny Lecha Poznań. Wcześniej prowadził drużynę w latach 2012-2014, a ostatnio był doradcą w klubowej akademii.
Jego powrót okazał się jednak kompletnym niewypałem. Podopieczni Mariusza Rumaka w zeszłą sobotę zaliczyli kompromitującą wpadkę, przegrywając 1:2 z Puszczą Niepołomice. Dziennikarze "Głosu Wielkopolski" ustalili, że szkoleniowiec postanowił podać się do dymisji.
Jak przekazał natomiast portal meczyki.pl, Rumak ma jednak pozostać na funkcji trenera i przygotować Lecha Poznań do rywalizacji z łódzką drużyną. Według tego źródła, zarząd na ten moment nie bierze pod uwagę zwolnienia 46-latka.
ZOBACZ WIDEO: "Nie wyobrażam sobie tego". Lewandowski wprost o polskim szkoleniu
[b]
[/b]Entuzjastą umiejętności trenerskich Rumaka nie jest Bogusław Leśnodorski, który ostro skomentował jego pracę w stolicy Wielkopolski.
- Piłkarze myślą, że mają trenera-przygłupa, mówiąc wprost. To nie jest tak, że ci piłkarze chcą przegrywać. Jak dostają w ten sposób dwa gongi, to widzą, że coś jest nie tak. Obrona stałych fragmentów gry to elementarz każdego trenera. Ja bym zwolnił, bo zostawienie go nic nie zmieni. Uważam, że trzymanie się tego trenera to będzie strata dla Lecha - powiedział były szef Legii dla Weszlo.
Lech Poznań 48 punktów w 28 meczach, co daje 56 procent możliwych do zdobycia punktów. Mimo to Kolejorz wciąż ma realną szansę na zdobycie mistrzostwa Polski.
Zobacz także:
"Nie ma z tym problemu". Ekspert o metamorfozie Lewandowskiego
Ronaldo nie zgadza się z karą. Jest protest