Nie chcieli strzelać rzutów karnych. Już wiadomo dlaczego

Getty Images / Chris Brunskill/Fantasista / Na zdjęciu: piłkarze Realu Madryt
Getty Images / Chris Brunskill/Fantasista / Na zdjęciu: piłkarze Realu Madryt

Federico Valverde i Eder Militao nie chcieli wykonywać rzutów karnych w rewanżowym meczu ćwierćfinałowym z Manchesterem City. Trener Realu Madryt Carlo Ancelotti wyjaśnił już, jaki mieli ku temu powód.

Jeżeli chodzi o rywalizację w ćwierćfinałach Ligi Mistrzów, to najbardziej zaciętą stworzyli piłkarze Manchesteru City i Realu Madryt. Dość powiedzieć, że w dwumeczu padł remis 4:4, a o tym, kto awansuje dalej zadecydowały rzuty karne.

Mimo że w rewanżowym pojedynku przeważał mistrz Anglii, to nie był w stanie zdobyć bramki dającej awans. I to się zemściło, ponieważ Real w serii "jedenastek" okazał się lepszy (4:3). Bohaterem Królewskich został Andrij Łunin, który obronił strzały Bernardo Silvy i Mateo Kovacicia.

Jeżeli chodzi o wicemistrza Hiszpanii, to ten serię rzutów karnych rozpoczął nieudanie, ponieważ bramki nie zdobył Luka Modrić. Następnie jednak trafiali Jude Bellingham, Lucas Vazquez, Nacho Fernandez oraz Antonio Ruediger.

ZOBACZ WIDEO: Najpierw "piętka", a potem taka "perełka"! Cudownie przymierzył z 16 m

Kolejność wykonawców miała być jednak inna, o czym w rozmowie z dziennikarzami powiedział trener Realu Carlo Ancelotti. Tyle tylko, że dwóch jego podopiecznych nie chciało podejść do "jedenastek". Mowa o Federico Valverde i Ederze Militao.

- Federico miał być piątym zawodnikiem, ale powiedział mi, że jest bardzo zmęczony i nie ma sił, więc zdecydowaliśmy, że Ruediger będzie strzelał. Decyzja w sprawie wykonawców należy do sztabu trenerskiego - wyznał Ancelotti na temat Valverde.

Włoski szkoleniowiec wyjawił również, dlaczego Militao wyszedł z taką prośbą. Otóż zdaniem Brazylijczyk jego zamiary potrafiłby przewidzieć bramkarz Manchesteru City Ederson, który zna go bardzo dobrze ze zgrupowań kadry.

Przeczytaj także:
Trener Realu zachwycony zespołem. "Ten klub nigdy nie umiera"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty